
Tekst: Leszek Sikora
„Gdy byli głodni, dałeś im chleba z nieba, wodę ze skały im wydobyłeś, gdy byli spragnieni”(Neh 9.15)
Modlitwa pokutna Nehemiasza (Neh. 9.6-25) przypomina Izraelitom ich czas pielgrzymowania. Mówi o czasie pobytu na pustyni oraz o czasie zdobywania ziemi obiecanej. Czas pobytu na pustyni tak naprawdę był dla nich czasem stagnacji, braku wiary, nieposłuszeństwa. Nehemiasz pisze, że „usztywniali swoje karki i nie słuchali Twoich przykazań”. Uchylali się od posłuszeństwa, „nie pomnąc na cuda Jakie czyniłeś z nimi” (Neh 9.16-17). Ich przeznaczeniem nie było wegetowanie na piaskach, ani nawet pobyty w oazach na pustyni. Boży plan nie ograniczał się tylko do karmienia ich i pojenia w nadnaturalny sposób, do zachowywania w niezniszczonym stanie ich odzieży, dbania o ich zdrowie (w.21). Bóg wyzwalał ich do czegoś daleko więcej. Do czegoś co być może nie byli sobie w stanie wyobrazić, co było poza zasięgiem ich duchowej wyobraźni:
„i obiecałeś im, że wkroczą i odziedziczą ziemię, którą dać im poprzysiągłeś”
(Neh 9.15b)
Jest czas w naszym życiu, że widząc liczne cuda, które robi Bóg jest nam tak dobrze i ciepło, że nie jesteśmy w stanie zadać sobie pytania co dalej?
Czego Pan oczekuje ode mnie? Do czego jestem przygotowywany? Cała nasza uwaga skupiona jest na nas samych i naszych potrzebach. Tu i teraz. Natomiast Pan zawsze patrzy na nas w kontekście Bożego Królestwa i Jego kościoła na ziemi. Masz rolę do wypełnienia tu i teraz, masz talenty w swoim ręku i dary. Masz łaskę i przychylność samego Boga oraz autorytet i wyposażenie wywalczone przez Jezusa na krzyżu.
„Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Chleb z nieba dał im, aby jedli. Wtedy rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chleb Boży to ten, który z nieba zstępuje i daje światu żywot” (Ew. Jan 6.31-33).
Kiedy w Nowym Testamencie czytamy o Bożym zaopatrzeniu, sile, o Jego mocy dla nas nieodparcie musimy spoglądać na krzyż Chrystusa. To w nim każda dziedzina życia doświadcza przełomów, nasze zdrowie, relacje, finanse, siła i nadzieja mają tam swoje Tak i Amen. To stamtąd jest zaopatrzenie i naprawa, przebaczenie, uzdrowienie, błogosławieństwo i moc do życia w obfitości.
Nie czekaj, czy spadnie Tobie dziś coś z nieba – to zostało dane nam tam, na krzyżu, musisz po to sięgnąć przez wiarę.
Jezus konając powiedział – wykonało się. Dla mnie i dla Ciebie. Drugi raz nie będzie umierał. Do nas należy czerpanie z Jego zdroju, do nas należy decyzja, jak będziemy żyć i czy będziemy sięgać po naszą sprawiedliwość w Nim. Od nas zależy, jak będziemy żyli dziś – poprzez ckliwe wspominanie przeszłości, czy poprzez parcie do przodu w sile i mocy, którą daje nam Pan.
Jak te błogosławieństwa brzmią dziś dla ciebie? Wielorakie łaski, wyraźne prowadzenie, Duch Boży który uczy – wszystkie fizyczne oraz materialne potrzeby, które zostały już zaspokojone. Czy to wszystko nie brzmi dla nas cudownie! Wszystkie te błogosławieństwa są prawdą również dla ciebie i mnie dzisiaj. Co z nimi zrobimy? Czy cofniemy się znów na pustynię?
Ziemię obiecaną w twoim i moim życiu zdobywa się nie przez oczekiwanie na mannę, ale przez sprawiedliwość w Jezusie Chrystusie.
„ I przyszli synowie, i wzięli w posiadanie ziemię, Ty zaś powaliłeś przed nimi mieszkańców tej ziemi, Kananejczyków, i wydałeś w ich rękę zarówno królów, jak i ludy tej ziemi, by postąpili z nimi według swojej woli. Zdobyli warowne grody i żyzną ziemię! I wzięli w posiadanie domy pełne wszelkiego dobra, drążone cysterny, winnice, gaje oliwne i drzewa owocowe w obfitości. Jedli tedy i byli syci, utyli i opływali w dostatki dzięki wielkiej twojej dobroci” (Neh 9.24-25).