Mogłam zająć się Zosią całościowo – we wszystkich możliwych aspektach, oferując jej wszystko to, co miał dla niej Bóg: uzdrowienie, zbawienie, uleczenie. Cieszę się,
Wspaniałe i fascynujące jest to, że wystarczy nasze małe: „tak”, „chcę” i „wykonuję”, a Bóg uczyni z tego CUDowną, ponadnaturalną, zaskakującą i nieprzewidywalną resztę!
Chciałabym, abyśmy zauważyli, że uzdrowienia pod naszymi rękami nie oczekują na specjalną oprawę, porę czy miejsce. Mamy iść uzdrawiać chorych niejako z marszu i ja,
Kiedy wyszłam na środek do modlitwy, zamknęłam oczy, starając się w miarę możliwości rozluźnić. Na twarzy miałam wymalowane szczęście. Wiedziałam, że zostanę uzdrowiona i powtarzałam