Polecamy
Integralność (30 kwietnia, 2022 10:36 am)
Nowość wydawnicza: Finansowe IQ (29 maja, 2020 6:02 pm)
Premiera Głosu Przebudzenia (6 marca, 2020 11:58 am)
Nowość wydawnicza: Boży niezbędnik (14 grudnia, 2018 7:06 pm)

​Niekonwencjonalne sposoby leczenia – część 1

19 listopada 2013
Comments off
5 710 Odsłon

Tekst: Alfred J. Palla

Termin „medycyna niekonwencjonalna” czy „alternatywna” stosowany jest wobec wielu praktyk i teorii, od homeopatii i akupunktury, do jogi i medytacji. Na ogół ci, którzy je stosują, widzą choroby jako rezultat zaburzenia duchowej energii, zaś leczenie  jako efekt manipulowania nią. 

Zanim omówię najpopularniejsze niekonwencjonalne sposoby leczenia, warto wspomnieć o terminach, jakimi określana jest owa mistyczna energia w różnych systemach religijno-leczniczych. Zwolennicy jogi nazywają ją praną, Chińczycy – chi, polinezyjscy uzdrowiciele – mana, Indianie – orenda, homeopaci – energią witalną, bioenergoterapeuci – bioprądami, a w parapsychologii spotyka się termin bioplazma.
Wydaje się, że za tymi i podobnymi określeniami kryje się ta sama moc. Od kogo ona pochodzi? Od Boga czy od diabła? Trzeciej opcji nie ma, gdyż są tylko dwa źródła nadprzyrodzonej mocy.

Akupunktura
Termin „akupunktura” pochodzi od łacińskiego acus – „igła” oraz punctus – „punkt”. Akupunktura ma korzenie w Chinach, gdzie do dziś praktykuje ją wielu lekarzy. Stanowi część systemu religijnego zwanego taoizmem, który kładzie nacisk na życie w harmonii z kosmiczną zasadą Tao.

Nakłuwanie ciała rzekomo pozwala kosmicznej energii chi przepływać swobodnie przez główne szlaki zwane meridianami, utrzymując je w zdrowiu. Według tej teorii choroba jest rezultatem zaburzenia przepływu bioenergii. Nakłucia igłami mają przywrócić jej właściwy przepływ, a tym samym zdrowie.

Tej mistycznej energii nie można poddać badaniom naukowym, gdyż jej istnienia nie da się dowieść empirycznie. Postrzegać można ją tylko duchowo, ponieważ ma spirytystyczne źródło. Chi przepływa rzekomo przez wszystko w kosmosie, manifestując się jako jin i jang. Do jin wyznawcy taoizmu zaliczają m.in. śmierć, zło, chorobę i element żeński, zaś do jang m.in. dobro, zdrowie, cnotę i element męski.

Akupunkturzyści opierają swą terapię na przesuwaniu energii jin jang wzdłuż meridianów oraz z organów, które są jin do organów jang. Pomimo, że jin i jang są przeciwstawne, stanowią jedność. Według tej dualistycznej filozofii, życie i śmierć, zdrowie i choroba, dobro i zło są częścią tej kosmicznej energii. Dobro nie może pokonać zła, ale współistnieje i przenika się ze złem.

Niektórzy zwolennicy akupunktury próbują oderwać ją od taoizmu i wykorzystują samą w sobie, na przykład w celu zmniejszenia bólu, w czym akupunktura bywa pomocna, być może dlatego, że wbicie igły uwalnia endorfiny, które regulują w naszych ciałach czucie bólu.

Według wschodnich wierzeń akupunktura nie może być w pełni skuteczna w oderwaniu od taoistycznych wierzeń, które jej towarzyszą. Prawdziwym celem akupunktury jest wpływ na duchową sferę człowieka przez kontakt z boską mocą Tao. Akupunktura jest więc czymś więcej, niż nakłuwaniem igłami. Wymaga życia w zgodzie z zasadami taoizmu, które mają okultystyczne korzenie. W teorii dopiero wtedy człowiek może liczyć na uzdrowienie, ale w praktyce nawet poświęceni wyznawcy taoizmu chorują tak samo jak inni mieszkańcy świata…

Akupunktura przynosi pewną ulgę m.in. w bólach artretycznych i reumatycznych. Nakłuwanie określonych miejsc igłami stymuluje mózg do wytworzenia endorfiny, która redukuje czucie bólu, ale kiedy zwierzęta doświadczalne otrzymały naloksonę, a więc środek blokujący endorfinę, wówczas przestawały reagować na akupunkturę.

Dr Viktor Herbert, wybitny wykładowca medycyny, oraz dr John de Romanett, autor książki Acupuncture, mesmerism, hypnotism: Exposing their similarities (Akupunktura, mesmeryzm i hipnotyzm), wskazali na zastanawiające podobieństwa między akupunkturą i hipnozą. W obu przypadkach stosuje się pewne powtarzalne bodźce, tworzy odpowiedni klimat i używa sugestii, której siła jest bardzo duża, jak wiemy.

Akupunktura stoi w opozycji do założeń współczesnej medycyny, gdyż nie zajmuje się fizjologicznymi przyczynami chorób, lecz duchową energią przepływającą przez meridiany, których istnienia nie poświadcza żaden atlas anatomiczny. Meridiany są postrzegane wyłącznie przy pomocy psychotronicznych zdolności.
Wyznawcy wschodniej akupunktury wierzą w takie przesądy, jak to, że śledziona stanowi ośrodek myśli, wątroba produkuje łzy, a nerki są źródłem woli i lęku człowieka, a także w to, że uszy są połączone ze wszystkimi organami, stanowiąc obraz całego ciała w miniaturze, dlatego służą im do stawiania diagnoz.

Jeśli ktoś, mimo wszystko, chce korzystać z akupunktury, trzeba upewnić się, czy stosowane igły są jednorazowego użytku, aby uchronić się przed chorobami zakaźnymi, w tym AIDS.

Akupresura
Akupresura jest podobna do akupunktury, tyle że zamiast igieł stosuje się palce, którymi uciska się ciało. Akupresura nie zagraża zdrowiu, ale niebezpieczne mogą być przekonania jej towarzyszące, przede wszystkim wiara w mistyczną życiową energię, którą można manipulować.

Japoński masaż shiatsu ma korzenie w akupresurze. Słowo shiatsu oznacza masaż za pomocą palców. Twórcy tego masażu rozwinęli go, aby wykrywać i usuwać problemy z przepływem duchowej energii zwanej przez Japończyków ki.

Niektórzy terapeuci stosujący akupresurę czy shiatsu, korzystają z okultystycznych mocy do stawiania diagnoz i terapii, nierzadko przekazując pacjentom wschodnie wierzenia, które stoją w sprzeczności z biblijnym chrześcijaństwem, dlatego lepiej nie korzystać z ich pomocy.

Ajurweda
Ajurweda jest hinduską metodą leczenia i sposobem na zrównoważone życie. Jej nazwa pochodzi od słów aju oraz veda, które razem znaczą: „wiedza o życiu”. Korzysta z niej 80 % mieszkańców Indii. Hinduski endokrynolog Deepak Chopra jest jej wielkim promotorem, odkąd nawrócił go na swą religię Maharishi Mahesh Yogi.

Tak jak niemal wszystkie wschodnie sposoby leczenia, ajurweda opiera się na metafizyce, a nie nauce. Zgodnie z jej teorią, witalną rolę odgrywa mistyczna energia zwana praną (odpowiednik chińskiej chi). Zakłócenie jej przepływu powoduje chorobę, starzenie i śmierć.

Według ajurwedy wszystko składa się z czterech żywiołów: ziemi, wody, ognia i powietrza, a istoty żyjące posiadają dodatkowo duchową energię, zwaną prana. Adepci ajurwedy wierzą, że te cztery elementy, wymieszane ze sobą, tworzą w człowieku trzy siły, albo sfery: vata (powietrze i przestrzeń), pitta (ogień i woda) i kafa (ziemia i woda), które determinują dietę, zachowanie i zdrowie człowieka. Celem ajurwedy jest utrzymanie tych trzech sfer w równowadze. Zgodnie z tą teorią, człowiek ma więc nie jeden, lecz trzy pulsy, każdy z nich mierzy jedną z tych trzech sfer w człowieku. Diagnozy stawia się na podstawie tych trzech pulsów.

Naukowo nie da się stwierdzić istnienia trzech duchowych sił w człowieku, ani trzech różnych pulsów. Teoria ajurwedy jest sprzeczna z założeniami naukowej medycyny. Deepak Chopra przyznał to w majowym wydaniu Journal of the American Medical Association z 1991 roku. Według niego ajurweda opiera się na założeniu, że powodem chorób jest brak równowagi duchowej energii, a nie fizyczne przyczyny, jak twierdzi naukowa medycyna.

Leczenie polega tutaj między innymi na praktykowaniu jogi i innych form medytacji, a także na zastosowaniu masażu i ziół. Na przykład kilkunastominutowa terapia, polegająca na spływającym na czoło strumyku ciepłego oleju, ma usuwać bezsenność i wysokie ciśnienie. Niektóre zalecenia są osobliwe. Zgodnie z zaleceniami ajurwedy alkoholizm należy leczyć jedzeniem odchodów kozła zanurzonych w moczu, a zaparcie piciem moczu z mlekiem. Na kataraktę Chopra zaleca umyć sobie zęby, zeskrobać resztę pasty z języka, splunąć do szklanki z odrobiną wody i smarować tym oczy.

Dr Isadore Rosenfeld, który prezentuje wyważony pogląd na niekonwencjonalne techniki leczenia, napisał w swej książce pt. Guide to Alternative Medicine (Przewodnik po alternatywnej medycynie): „Nie znalazłem żadnego naukowego dowodu wskazującego, że ajurweda jest skuteczna w leczeniu chorób”.

Ajurweda zaleca głębokie oddychanie, relaks oraz zioła, co może być pożyteczne. Natomiast niekorzystne są towarzyszące jej wschodnie poglądy, takie jak wiara w duchową energię oraz stosowanie okultystycznych praktyk. Na przykład adepci ajurwedy przypisują wiele chorób wpływom astrologicznym, dlatego zalecają noszenie amuletów czy stosowanie mantry.

Irydologia
Irydologia polega na studiowaniu tęczówki oka, aby z jej wyglądu wnioskować o aktualnych i… przyszłych chorobach człowieka. Zwana też irysologią lub iryskopią jest częstą praktyką wśród kręgarzy, homeopatów, akupunkturzystów i znachorów.

Badanie dna oka (a nie tęczówki czy białkówki) za pomocą oftalmoskopu pomaga wykryć m.in. wysokie ciśnienie krwi, objawy cukrzycy. Jednakże zmiany w samej tęczówce nie dają podstawy do diagnozy innych chorób poza chorobami gałki ocznej. Tymczasem zwolennicy irydologii koncentrują się właśnie na tęczówce. Uważają, że powierzchnia tęczówki, niczym ekran monitora, informuje o zdrowiu wszystkich organów ciała. Prawa tęczówka wg irydologów ukazuje stan organów po prawej stronie ciała, a lewa po lewej. Jej górna część obrazuje rzekomo głowę, dolna stopy, a pomiędzy nimi rozciągają się pozostałe organy ciała.

Za wynalazcę irydologii uchodzi XIX-wieczny węgierski lekarz Ignacy von Peczely. Kiedy miał 12 lat zaatakowała go w lesie duża sowa, gdyż podszedł zbyt blisko jej gniazda. Chłopak złamał sowie nogę, aby ratować się przed jej atakiem. W tym momencie, jak mu się wydało, na tęczówce sowy pojawiła się ciemna linia, z czego wywnioskował, że złamanie nogi znalazło odbicie na tęczówce jej oka. Wydarzenie to stało się podstawą dla późniejszej teorii irydologicznej, choć badania nie potwierdziły, aby złamana noga zostawiała jakiś ślad na tęczówce sowy czy kogokolwiek innego. Niewykluczone, że zestresowany chłopak źle zinterpretował ciemną otoczkę widoczną na górnej powierzchni tęczówki sowy.

Irydolodzy posługują się terminami, które na laikach mogą sprawić wrażenie, że chodzi o dziedzinę naukową, choć tak nie jest. Twierdzą na przykład, że połączenie tęczówki z centralnym systemem nerwowym pozwala reszcie ciała przekazywać szczegółowe informacje do tęczówki, czego badania neuroanatomiczne oka i centralnego systemu nerwowego nie potwierdziły.

Kurt Butler w książce pt. A Consumer’s Guide to Alternative Medicine (Przewodnik alternatywnej medycyny dla konsumenta) napisał: „Niektórzy irydolodzy wyznają dziwaczny pogląd, że jedynie niebieskie oczy są normalne. Mówią, że zielone czy brązowe oczy są faktycznie niebieskimi oczami skażonymi toksynami. Jeśli urodziłeś się z oczami o innym kolorze niż niebieski, to znaczy, że twoja matka przekazała ci zanieczyszczenia i toksyny. Ale jeśli pójdziesz za radami swego irydologa, wówczas twoje oczy staną się z czasem niebieskie. No pewnie…”.

Dopatrywanie się w tęczówce oka obrazu całego ciała nie jest czymś nowym. Już średniowieczny okultysta Paracelsus uważał oko za mikrokosmos człowieka. Oko jest dla wielu irydologów podobnym środkiem mediumistycznym, jak dla niektórych akupunkturzystów ucho, dla refleksologów stopy, a dla chiromantów dłonie.

Tęczówka służy irydologom do przepowiadania przyszłości pacjenta. Wróżą z niej, tak jak astrolodzy z gwiazd. Przepowiadają symptomy i schorzenia. Twierdzą, że potrafią rozpoznać przeszłe i przyszłe wydarzenia w życiu pacjenta, nawet to czy popełni samobójstwo, albo na jaką chorobę zmarł ktoś z jego bliskich.

Niektórzy z nich czynią to za pośrednictwem kontaktu z duchami przewodnimi, przed czym Biblia przestrzega, że za nimi kryją się demony (Pwt 18:10-12). Dr Kurt Koch, ekspert w dziedzinie okultyzmu, w swej książce The Devil’s Alphabet (Alfabet diabła) napisał: „Wielu uzdrowicieli okultystycznych posługuje się diagnozą oka mediumistycznie… Interesują się tęczówką wyłącznie jako medium. Oko ludzkie służy psychotronicznym celom, podobnie jak linie papilarne, których wróżbiarz używa jako medium do wróżenia. Kiedy to ma miejsce, diagnoza oka staje się formą jasnowidzenia”.

Zdaniem Kocha trafne diagnozy irydolodzy zawdzięczają ingerencji inteligentnych sił duchowych. Wydaje się, że są to te same moce, które wykorzystują takie media jak deskę do wywoływania duchów, aby komunikować się z ludźmi. Bez ich udziału sama analiza tęczówki jest bez wartości, czego dowodzą naukowe badania. W przypadku irydologii mamy więc do czynienia z formą wróżenia, raczej niż z diagnozą medyczną.

Journal of the American Medical Association opublikował badania przeprowadzone na uniwersytecie stanowym w San Diego z udziałem trzech irydologów. Dwóch z nich praktykowało irydologię od 40 lat. Mieli do dyspozycji zdjęcia tęczówki 143 pacjentów, z których 48 cierpiało z powodu poważnego niedomagania nerki. Zawiedli totalnie. Ilość błędnych odpowiedzi, które polegały na przypisaniu zdrowym ludziom nieistniejących chorób oraz uznaniu chorych za zdrowych była przerażająca. Według rachunku prawdopodobieństwa mieliby więcej trafnych odpowiedzi, gdyby zdali się na przypadek!

Irydologia sama w sobie nie jest szkodliwa, ale człowiek poddający się diagnozie irydologicznej powinien liczyć się z dużym prawdopodobieństwem błędnego rozpoznania i niepotrzebnego opóźnienia leczenia. Irydolodzy często parają się sprzedażą różnych produktów, które nie muszą być korzystne dla zdrowia, zwłaszcza kiedy są przyjmowane w rezultacie błędnej diagnozy. Niektórzy z nich stosują okultystyczne praktyki, dlatego kontakt z takimi osobami może nieść duchowe niebezpieczeństwa.

Tags

Comments are closed.