
Tekst: Alfred J. Palla
Narzekanie uchodzi za polską cechę narodową. U nas wypada mówić o swej doli tylko źle. Nawet nieznajomi najszybciej znajdują wspólny język w pociągu czy na przystanku, kiedy psioczą i narzekają. Czy to coś poprawia albo rozwiązuje?
Czy twoje zrzędzenie uczyni z żony lepszą małżonkę? Nie. Czy mąż bardziej pokocha swoją żonę, dlatego że na niego gdera? Już mędrzec Salomon powiedział: „Lepiej mieszkać na pustyni niż z żoną kłótliwą i zrzędliwą” (Prz.21:19). Narzekanie jest nawykiem, w który łatwo popaść, a trudno go zgubić. Narzekanie nie wydaje się grzechem, zwłaszcza że wszyscy wkoło to robią, a jednak na tym polegał „grzech szemrania”, który sprawił, że całe pokolenie Izraelitów nie weszło do Ziemi Obiecanej (Lb.14:29-30).
Apostoł Paweł przestrzegł w Liście do Filipian, że duch szemrania i sceptycyzmu może okraść z życia wiecznego. Dzieje się tak, ponieważ niezadowolenie oddala od Boga, a zbliża do złego. Apostoł Paweł napisał: „Czyńcie wszystko bez szemrania i powątpiewania, abyście się stali nienagannymi i szczerymi dziećmi Bożymi bez skazy pośród rodu złego i przewrotnego, w którym świecicie jak światła na świecie” (Flp.2:14-15).
W Słowie Bożym postawa niezadowolenia jest przeciwieństwem nienaganności i szczerości, dlatego nie bagatelizujmy tej przywary. Jak jej się pozbyć? Dobre chęci mogą tu nie wystarczyć, zwłaszcza w kraju, gdzie narzekanie jest nagminne. Oto trzy cechy, które pomagają wyzbyć się tego nawyku:
- Autentyzm.
- Ufność.
- Wdzięczność.
Autentyzm
Tendencją naszej grzesznej natury jest zrzucanie winy i odpowiedzialności na dzieciństwo, rodziców, nauczycieli, władze czy pecha, zamiast wziąć ją na siebie. Tymczasem przyznanie się do złego nawyku jest pierwszym i niezbędnym krokiem, aby go porzucić. Mędrzec Salomon tak napisał: „Nie zazna szczęścia, kto błędy swe ukrywa; kto je wyznaje, porzuca – ten miłosierdzia dostąpi” (Prz.28:13).
Czemu trwamy w złych nawykach i nałogach? Dlatego, że coś z nich mamy. Na przykład, co daje nałóg picia kawy? Kofeina sprawia podekscytowanie i złudzenie energii, choć na dłuższą metę nadszarpuje siły witalne. Co dają papierosy? Namiastkę poważnego zajęcia, dlatego młodzi ludzie biorą je do ręki, aby pokazać, że są dojrzali, a później trudno porzucić ten nałóg, choć palenie jest powolną formą samobójstwa.
Ze wszystkimi używkami jest tak jak z sikaniem na mrozie, na początku jest ciepło i przyjemnie… Alkohol niby to poprawia samopoczucie i wizerunek człowieka, ale jak mówią Żydzi: „Człowiek, zanim sięgnie po alkohol jest jak baranek. Kiedy wypije kilka kieliszków, staje się odważny jak lew, myśli o sobie: Nikt mi nie dorówna! Potem, gdy wypije jeszcze trochę, podskakuje jak małpa, wygaduje sprośności i nie wie, co robi. I wreszcie, gdy wypije za dużo, plugawi swoją odzież i tarza się w błocie, jak świnia”.
Trzeba odwagi i autentyzmu, aby wziąć odpowiedzialność na siebie. Nie zrzucaj winy na innych. Bądź sobą, ale nie rozczulaj się nad sobą ani nie narzekaj. Takie zachowania są destruktywne. Psują zdrowie tobie i otoczeniu. Pismo Święte przestrzega przed ich konsekwencjami: „Kto sieje wiatr, zbiera burzę” (Oz.8:7).
Ufność
Z rozbitego statku uratował się tylko jeden człowiek. W wodzie modlił się, żeby morze wyrzuciło go na stały ląd. Tak się stało. Wczołgał się na plażę na małej wyspie. Odtąd prosił Boga, aby posłał mu statek na ratunek. Codziennie wpatrywał się w morze, ale pomoc nie nadchodziła.
Zbudował chatę z gałęzi, w której schował wszystko, co morze wyrzuciło z jego zatopionego statku. I pewnego dnia stała się tragedia. Wybrał się w poszukiwaniu jedzenia, a kiedy się odwrócił, zobaczył dym w miejscu, gdzie zbudował chatę. Przybiegł, ale było już za późno. Chata zajęła się ogniem od paleniska i spłonęła, a z nią cały jego dobytek.
Z ciężkim sercem powierzył się w modlitwie Bogu i położył spać pod gołym niebem. Wcześnie rano zbudziły go ludzkie głosy. Do wyspy podpłynęła szalupa ze statku, który zacumował nieopodal.
– Jak mnie tu znaleźliście? – zapytał uszczęśliwiony rozbitek.
– Zobaczyliśmy z daleka twój sygnał dymny – odpowiedział kapitan statku.
W Biblii czytamy, że Józef, syn Jakuba, trafił do niewoli, a potem do egipskiego więzienia, prorok Daniel do lwiej jamy, jego trzej przyjaciele do ognistego pieca w Babilonii, a apostoł Paweł do rzymskiego więzienia. Nie narzekali ani nie rozczulali się nad sobą, lecz zaufali Bogu, a Bóg dopatrzył, by wyszli z tych doświadczeń wzmocnieni i ubogaceni. Jeśli zaufamy Bogu, On obróci trudności w sposobności, tak jak w przypadku Józefa czy Daniela. Apostoł Paweł zapewnia, że „chwilowy ucisk przynosi nam przeogromną obfitość wiekuistej chwały, nam, którzy nie patrzymy na to, co widzialne, ale na to, co niewidzialne” (2Kor.4:17-18).
Z Bogiem nawet trudności prowadzą do radości! Jeśli codziennie powierzamy życie Bogu, On zadba, aby nawet z przeciwności wyniknęły korzyści. Bogu nie są obojętne nasze potrzeby. Pan Jezus powiedział: „Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary?” (Mt.6:26-30).
Bóg troszczy się o nas, dlatego narzekając podajemy w wątpliwość Jego prowadzenie. Oto dlatego szemranie Izraelitów w czasie wędrówki z Egiptu do Kanaanu było grzechem. Narzekanie jest podobnym grzechem jak szukanie prowadzenia w horoskopie czy tarocie, gdyż jedno i drugie wyraża brak zaufania w Opatrzność Bożą. Dlatego unikaj zarówno narzekania, jak i wróżbiarstwa.
Wdzięczność
Nawyk narzekania nie wynika z biedy, gdyż niejeden żyje w biedzie, ale nie narzeka, podczas gdy wielu żyje w dostatku, narzekając. Co jest głównym źródłem niezadowolenia w naszym życiu? Odpowiedź jest prosta: brak wdzięczności.
Pewien człowiek trafił do stodoły, gdzie diabeł trzymał nasiona, jakie rozsiewał w ludzkich sercach. Najwięcej było nasion niezadowolenia. Zapytany, czemu tych ma najwięcej, diabeł odpowiedział wesoło:
– Bo wyrosną niemal wszędzie.
To „niemal” zaintrygowało przybysza, dlatego zapytał:
– A w jakim miejscu nie wyrosną?
– We wdzięcznym sercu – odpowiedział diabeł ze smutkiem.
Narzekając, okradamy Boga z należnej Mu chwały, co stawia nas niestety po stronie przeciwnika Bożego. Natomiast, ilekroć wyrażamy wdzięczność, tylekroć oddajemy chwałę Bogu i oddalamy od siebie ducha niezadowolenia, dlatego apostoł Paweł dał taką radę: „Za wszystko dziękujcie” (1Tes.5:18).
Nie chodzi o to, by dziękować Bogu za tragedie, lecz o to, by posiadać zdrową perspektywę na życie. Paweł z Tarsu za swoją pracę misyjną był ubiczowany, trzykrotnie wychłostano go rózgą, raz ukamienowano, a trzy razy rozbił się z nim statek (2Kor.11:24-25). Mimo to zachował wdzięczność. Co było sekretem jego radości?
Apostoł Paweł był ukontentowany. Po pierwsze, ze względu na społeczność z Jezusem, a po drugie z powodu pracy na rzecz bliźnich. Chińskie przysłowie powiada: „Jeśli chcesz być szczęśliwy przez godzinę, to utnij sobie drzemkę. Jeśli chcesz być szczęśliwy przez dzień, to wybierz się na ryby. Jeśli chcesz być szczęśliwy przez miesiąc, ożeń się. Ale jeśli chcesz być szczęśliwy przez całe życie, pomagaj innym z pasją!”.
Zamiast narzekać, okaż Bogu wdzięczność. Bóg potrafi wykorzystać ku dobremu nawet nieszczęścia w życiu tych, którzy Mu ufają. Chrześcijanie, którzy utyskują, pokazują, że nie pojmują, ile uczynił dla nas Jezus Chrystus. Dlatego o głębokości i szczerości nawrócenia najwymowniej świadczy duch dziękczynienia.
Narzekając i rozczulając się nad sobą, pomnażamy w naszych głowach prawdziwe i domniemane krzywdy. Apostoł Paweł mógłby narzekać, gdyż spotkało go wiele niesprawiedliwości, ale on kierował myśli na Boże błogosławieństwa. Jego postawa pokazuje, że szczęście nie zależy od okoliczności, lecz od poczucia wdzięczności. Abraham Lincoln słusznie zauważył: „Ludzie na ogół są tak szczęśliwi, jak postanowią w swoim umyśle”.
Narzekanie blokuje pogodne myśli, ponieważ w umyśle jest miejsce tylko na jedno, jeśli jest to dziękczynienie, wówczas nie ma miejsca na narzekanie. Nie mając niczego dobrego do powiedzenia, lepiej milczeć. Pan Jezus powiedział: „Z każdego nieużytecznego słowa, które ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w dzień sądu” (Mt.12:36).
Akt uwielbienia Boga stanowi zaproszenie, aby Zbawiciel mógł działać w naszym życiu, a Bóg potrafi obrócić ku dobremu nawet straty i trudności, jeśli okażemy Mu ufność i wdzięczność. Dlatego, zamiast narzekać na kiepską pogodę, powiedz: „Mam nadzieję, że się poprawi”. Zamiast psioczyć na męża czy żonę, powiedz: „Wierzę, że z Bożą pomocą będzie coraz lepiej”. Początkowo może to przychodzić z trudnością, a nawet zabrzmieć sztucznie, ale trzeba próbować.
Niektórzy uważają uśmiech, jaki łatwo pojawia się na twarzach wielu Amerykanów czy Australijczyków, za nawyk bez wartości. Według mnie jest to znacznie lepszy nawyk od narzekania. Staraj się o uśmiech i postawę dziękczynienia, a z czasem będą ci przychodzić naturalnie. Im więcej jest wdzięczności w naszym sercu, tym lepszy stan ducha i wpływ na otoczenie. Inspiracją do takiej postawy niech będzie pisarz i kaznodzieja Matthew Henry (1662-1714).
Pewnego razu Matthew Henry padł ofiarą napaści. Złodzieje skradli mu portfel. Oto, co tego dnia napisał w swoim dzienniku: „Jestem wdzięczny. Po pierwsze, że nigdy wcześniej mnie nie obrabowano. Po drugie, że zabrali mi portfel, a nie życie. Po trzecie, że choć zabrali mi wszystkie pieniądze, to nie było ich wiele. Po czwarte, że spotkało to mnie, a nie kogoś innego”.
Nawyk dziękczynienia buduje piękny charakter. Dlatego apostoł Paweł zalecał: „Czyńcie wszystko bez szemrania i powątpiewania, abyście się stali nienagannymi i szczerymi dziećmi Bożymi bez skazy pośród rodu złego i przewrotnego, w którym świecicie jak światła na świecie” (Flp.2:14-15), a także: „Zawsze się radujcie… Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was” (1Tes.5:16-18).
Jak oduczyć się narzekania? Bądź autentyczny – nie szukaj wymówek, ale bierz odpowiedzialność za swoje winy i przywary. Bądź ufny, że Bóg obróci przeciwności w sposobności. Bądź wdzięczny – kultywuj ducha dziękczynienia niezależnie od sytuacji. Jak wyrobić w sobie nawyk dziękczynienia? Spisz codziennie trzy rzeczy, za które możesz być wdzięczny. Każdego dnia inne, a przekonasz się, jak wiele zawdzięczasz Bogu!
***
Tekst jest fragmentem książki Alfreda J. Palli „Radość mimo trudności”, wykorzystano za zgoda autora.