
Tekst: Szymon Haponiuk
28 sierpnia w piątek wyruszył 7-osobowy samochód pełen ludzi z pasją dla Boga, by wspomóc służbę młodzieżową w Kościele Chwały w Cieszynie.
Pierwsze, co nas spotkało, to korek pod Warszawą. Spowodowało to przełożenie wieczornej próby na następny dzień, jednak dalej było tylko lepiej. Na miejscu zostaliśmy wspaniale ugoszczeni. Za kwaterę służył nam wspaniały dom w pięknym miejscu. W środku było miejsce aż dla 12 osób, więc nie było problemów ze znalezieniem sobie kąta. Dodatkowo mieliśmy saunę i fotel masujący, by zrelaksować się po podróży. Wszyscy szybko poszliśmy do swoich pokoi, by wyspać się przed jutrem.
Następny dzień był bardzo intensywny, mieliśmy wiele planów. Szybka pobudka i jedziemy na śniadanie. Dalej przygotowujemy się do ewangelizacji. Ćwiczymy kilka pieśni, które zagramy na rynku. Gdy dojechaliśmy na rynek w Cieszynie, na zmianę graliśmy utwory i mówiliśmy świadectwa. Towarzyszyła nam wspaniała grupa młodzieży z kościoła w Tarnowie. Głosili z nami ewangelię, czy to z mikrofonem do tłumu, czy to podchodząc do pojedynczych ludzi. Dodatkowo odegrali przygotowaną wcześniej dramę o historii człowieka i ofierze Chrystusa, która zmyła z nas grzech. Był też taniec do muzyki chrześcijańskiej . Wszystko szło po naszej myśli… Nawet policja, która normalnie upomniałaby nas za hałas na rynku, jedynie krążyła wokół nas, jak gdyby wręcz nas ochraniała. Dawno nie było w tym mieście takiej pełnej wolności ewangelizacji.
Wróciliśmy do budynku kościoła i po posiłku rozpoczęliśmy próbę przed głównym wydarzeniem tego dnia – spotkaniem młodzieżowym Real Life. Było naprawdę dobrze. Przyszli ludzie głodni Boga. Zaśpiewaliśmy kilka pieśni i obecność Boża natychmiast zaczęła być bardzo silnie odczuwalna. Po uwielbieniu wyświetliliśmy krótkie wypowiedzi młodzieży o problemach, z jakimi się spotykają. Uświadamia to, jak bardzo wszyscy ludzie potrzebują kontaktu z żywym Bogiem, ponieważ tylko On jest prawdziwą receptą na trudności. Mary Seidler głosiła o potrzebie życia z Jezusem, posiadania w życiu celu. O tym, że musimy wiedzieć, za czym idziemy i o rozpaleniu Bożego ognia w sobie. Poselstwo dotknęło wielu ludzi, którzy wyszli po modlitwę.
Dzień zakończyliśmy wspólnie z członkami kościoła w Cieszynie grillem przy naszym domku. Najedzeni, po ciężkim dniu, odpłynęliśmy w naszych łóżkach.
Niedziela, wyglądała dla Cieszynian inaczej niż zwykle. Uwielbienie prowadził Paweł Haponiuk. Ludzie witali Ducha Świętego tak, jak na to zasługuje. Skakali, klęczeli i uwielbiali Boga z całego serca. W tej atmosferze przeszliśmy do nauczania – Paweł opowiadał o ewangelizacji. Jak w życiu codziennym mówić ludziom o żywym Bogu, jak łatwo zacząć rozmowę na ten temat i o samym sensie głoszenia Słowa. Wiele osób wyszło do modlitwy o uwolnienie siły do ewangelizacji. Po spotkaniu i spakowaniu się, pożegnaliśmy się i odjechaliśmy z tego cudownego miejsca.
Czy warto było? Pracować dla Jezusa, tam, gdzie On posyła i tak, jak Jemu się podoba, razem z własnym rodzicem?
Bez dwóch zdań: TAK