Polecamy
Integralność (30 kwietnia, 2022 10:36 am)
Nowość wydawnicza: Finansowe IQ (29 maja, 2020 6:02 pm)
Premiera Głosu Przebudzenia (6 marca, 2020 11:58 am)
Nowość wydawnicza: Boży niezbędnik (14 grudnia, 2018 7:06 pm)

Uwaga na hazard damsko-męski

20 lutego 2016
Comments off
3 751 Odsłon

Fishing_Logo250Tekst: Janusz Szarzec

Decyzja wyboru partnera na całe życie jest jedną z najważniejszych w życiu każdego człowieka. Tym bardziej, że podejmujemy ją najczęściej w młodym, bądź bardzo młodym wieku, kiedy doświadczenie życiowe jest relatywnie co najmniej niewielkie, a konsekwencje wyboru pozostają z nami na zawsze.

Jeśli młody człowiek (nastolatek) chce naprawdę posłuchać mądrej i dobrej rady w tej dziedzinie, może mu to zaoszczędzić w przyszłości wielu rozczarowań i kłopotów.

Idealnym rozwiązaniem jest sytuacja, gdy wierzący rodzice już od młodych lat życia swego dziecka przynoszą przed Boży tron również kwestię jego/jej przyszłego partnera, duchowo zabezpieczając drogę swojej latorośli w dorosłość. Choć to rzadka sytuacja, jednak taka inwestycja rodziców w dzieci jest nieoceniona.

Natomiast czymś naturalnym i zasadniczym dla każdego świadomego i powierzonego Bogu chrześcijanina jest pragnienie, by ta druga połowa była co najmniej tak samo oddana sprawom Królestwa Bożego.

W tym przypadku konsekwentnie sprawdza się zasada: „im więcej podobieństw, tym lepiej”. Co prawda, ponoć przeciwieństwa się przyciągają, to jednak w późniejszym życiu we dwoje, duże różnice między partnerami w stylu życia, celach i marzeniach stanowią barierę trudną do pokonania. Owszem, „odpowiedni” wskaźnik podobieństw nie gwarantuje automatycznie sukcesu w małżeństwie (każdy szczery małżonek/ka potwierdzi, że wspólne życie jest nieustanną pracą nad sobą – niekoniecznie nad partnerem) tak, jak istnienie wielu różnic nie wyklucza zbudowania pięknego związku.

Przy okazji, między bajki należy włożyć mit o tej jednej jedynej, przeznaczonej nam, idealnie do nas dopasowanej „połówce jabłka”, której jeśli nie odnajdziemy, to nasze życie będzie nieszczęśliwe.

Wiele osób traci czas w oczekiwaniu na księcia/księżniczkę z bajki, którzy w końcu, jakoś pojawią się u ich boku. Tak naprawdę, w chwili, gdy podejmiesz świadomą, dojrzałą i odpowiedzialną decyzję miłości drugiej osoby, staje się ona dla Ciebie tą właściwą, jedyną w swoim rodzaju połówką, księciem, księżniczką i czymkolwiek chcesz.

Ważne jednak, by kandydat na „księcia” kochał Boga, był napełniony Duchem Świętym i wierzył podobnie jak ty, co, paradoksalnie, nie zdarza się zbyt często wśród chrześcijan. Dlatego chyba najlepszym sposobem na sprawdzenie „jakości” drugiej osoby jest obserwacja jej zachowania w grupie innych ludzi, reakcji w trudnych jak i nieformalnych sytuacjach, jak odnosi się do innych, w tym także do członków własnej rodziny. Wspólne, grupowe spotkania, wyjazdy, praca w kościele, ewangelizacja to cenne źródło informacji o człowieku.

Na pewno tzw. randkowanie nie da nam wiarygodnego obrazu kogoś, kim się interesujemy. W okolicznościach spotkania „jeden na jeden” mamy tendencję do idealizowania drugiej osoby, ale i do ukrywania swoich, powiedzmy, „wstydliwych” cech oraz przesadnego eksponowania tego, co wydaje się naszym atutem. Potem małżeństwo i wspólne życie – niczym szkło powiększające – i tak obnaży bezlitośnie każdą słabość.

Zaś idea randkowania z wieloma osobami (w tym przypadku ilość bynajmniej nie przechodzi w jakość), by wyselekcjonować tę właściwą, również zawodzi, więcej, powoduje zamieszanie, nie mówiąc już o możliwości niewłaściwego, posuniętego za daleko zaangażowania się w relację. W ogóle, ustalenie sobie rygorystycznych granic kontaktu fizycznego w relacjach z płcią przeciwną jest nieodzowne i jest miarą szacunku wobec siebie i drugiej osoby. Poza tym, „randki” powinny być przywilejem okresu narzeczeństwa i małżeństwa, o co o wiele trudniej zwłaszcza w tym drugim przypadku.

Z drugiej strony, istnieje pokusa, by w kwestiach kojarzenia par wykorzystać duchowy oręż w postaci słowa proroczego. Powołanie się na Bożą wolę w kwestii małżeństwa brzmi bardzo duchowo, a w niektórych chrześcijańskich kręgach uchodzi wręcz za jedyną formę swatów. Zbyt wielu padło ofiarami takiego procederu, który powinien być niedopuszczalny z racji na szczególnie wysokie zagrożenie manipulacją (nawet tą nieświadomą)i prywatą. Nie wychodzisz za mąż za Jezusa Chrystusa, tylko za jak najbardziej niedoskonałą osobę i to nie Bóg będzie odpowiedzialny za powodzenie waszego związku.

Najkorzystniejszym rozwiązaniem wydaje się naturalne przejście od dobrego poznania się do etapu pokochania drugiej osoby (oby z wzajemnością), a w perspektywie do narzeczeństwa i małżeństwa. Miłość od tzw. pierwszego wejrzenia, choć bywa, że czasem się powiedzie, jest obciążona niewyobrażalnym ryzykiem porażki.

Małżeństwo – poza wszystkim innym – jest także sprawdzianem dojrzałości ludzi.

Nigdy nie będzie panaceum na nasze braki, lęki, kompleksy i słabości! Dlatego nie należy szukać idealnej osoby, która miałaby nam to wszystko zrekompensować w związku, lecz raczej dołożyć starań, by stać się samemu/ej właściwą, odpowiedzialną osobą zdolną do wspólnego życia.

Czas przygotowania, oprócz rozwoju duchowego, należy poświęcić również na zadbanie o własne dobre wykształcenie, zdobycie dobrego zawodu, co znacznie ułatwi nam start w prawdziwie dorosłe życie.

Powodzenia!


Od redakcji:

Poniżej zamieszczamy modlitwę – może będzie dla kogoś inspiracją, jak modlić się o współmałżonka 🙂

Modlitwa o małżonka (1)

Comments are closed.