
Tekst: Karolina Chryć
Kiedy przestajemy myśleć o sobie i o strachu, wtedy On może działać. Właśnie tego się nauczyłam podczas ostatniego wyjścia ewangelizacyjnego do szpitala na ul. Banacha w Warszawie. Olbrzymi gmach, setki chorych ludzi pozbawionych nadziei. Zimny wieczór listopadowy. No ale jesteśmy we dwójkę, ja i Duch Święty. Ruszamy do środka.
Bardzo chciałam spotkać się z pewnym mężczyzną, z którym rozmawialiśmy podczas ostatniego wyjścia ewangelizacyjnego do tego szpitala. Nie chciał modlitwy o zdrowie, ale był mile zaskoczony naszą wizytą, rozmową o Bogu i poprosił, abyśmy odwiedzili go we wtorek. Po przybyciu do szpitala dowiedziałam się, że wyszedł do domu trzy godziny wcześniej. Podobno był zadowolony, operacja się udała. Tym razem Bóg miał dla nas kolejne niespodzianki …
Zapukałam do sali, w której przedtem leżał tamten pan, otworzyła mi młoda dziewczyna, miała na imię Monika. Powiedziałam jej kim jestem, dlaczego przyszłam i kim jest dla mnie Jezus, a co najważniejsze – kim ona jest dla Niego! Miała szeroko otwarte oczy i stwierdziła, że chciałaby, aby jej życie się zmieniło. Przyjęła Jezusa, modliłam się też o jej uzdrowienie. Wierzę, że już jest uzdrowiona! Na zakończenie naszej rozmowy zostawiłam jej kontakt.
Zachęcona tą rozmową, poszłam dalej. W kolejnej sali głośno grał telewizor, ale nie przejmując się tym zbytnio, weszłam do środka. W pomieszczeniu było trzech mężczyzn w średnim wieku. Powiedziałam im ewangelię, a oni wyłączyli telewizor – co było dużym sukcesem. Dwóch z nich chciało modlitwy o uzdrowienie. Pan, u którego zaczął się rozwijać rak krtani, poczuł w trakcie modlitwy swędzenie w gardle i odkaszlnął. A potem przyjął Jezusa! Był bardzo szczęśliwy. Jestem wdzięczna Bogu, że mogłam wtedy tam być.
Nie liczyłam na wiele, bałam się iść sama, ale to Bóg był ze mną i działał, a ja miałam być gotowa, aby pójść za Jego głosem.
Nie zapominajmy o tym, aby być do Jego dyspozycji, pomimo lęku i wewnętrznych obaw.
Wierzę, że spotkam jeszcze tych ludzi. Jak nie tu na ziemi, to w niebie – i będzie to bardzo miłe spotkanie 🙂