
Tekst: Ania Kulig
Urodziłam się w mieście, do którego od wieków pielgrzymują Polacy i nie tylko oni. Od dziecka byłam świadkiem jak tysiące, dziesiątki a nawet setki tysięcy ludzi zmęczonych ale z entuzjazmem przychodziło do mego miasta w przekonaniu, że ponieśli trud, ofiarę, by uczcić tym Boga i zyskać jego upodobanie –„wyjednać sobie Jego łaskę”. Widziałam ludzi idących prawie każdą możliwą drogą, która prowadziła do Częstochowy. Jeszcze kilka dekad temu miasto w sierpniu było nimi wypełnione, spali na dworcach, skwerach, ławkach czasami chodnikach. Jako osoba żyjąca w tym mieście wyrastałam w tej atmosferze i religijnej tradycji. Czasami udzielał się i mnie ten religijny entuzjazm.
Ale przyszedł moment w moim dorosłym życiu, kiedy bardzo poważnie i szczerze powiedziałam Bogu; znam Cię według tego, co mi mówiono o Tobie od dziecka, ale chcę Cię poznać takim, jakim Jesteś naprawdę i pojednać się z Tobą, zanim odejdę z tego świata. Bóg wysłuchał tego prostego i szczerego pragnienia. Przyszedł do mego życia, narodził mnie na nowo ze swego Słowa (Jk. 1.18.BG Gdy postanowił, zrodził nas słowem prawdy, ku temu byśmy byli pewnymi, pierwszymi owocami Jego stworzeń), Ducha i napełnił Duchem Świętym. Przyszło do mego życia pragnienie i wielki głód poznania Jego poprzez Słowo Boże (J 1.1-4. ): Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało. W nim było życie, a życie było światłością ludzi.
Każda przeczytana księga, każdy rozdział i werset wnosił do mego życia poznanie, zrozumienie Boga i Jego woli, respekt i czynił różnicę między tym, co mi opowiadano o Bogu według religijnej tradycji mego narodu, a tym, jakim się objawiał w Swoim Słowie. Wtedy poznałam różnicę między tradycją, religią, w której wzrastałam, a realnością i rzeczywistością Boga w moim nowym życiu z Nim.
PAN Jezus Chrystus powiedział (J 14.6 ): Ja jestem droga , prawda i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie.
Po wielu drogach chodzili Polacy przez wieki, by spotkać się z Bogiem i poznać Go, doświadczyć Jego zbawienia: siły życia, zwycięstwa, ochrony, zaopatrzenia, bezpieczeństwa. Po wielu drogach i bezdrożach ich prowadzono. Nadszedł czas, by wejść na tę jedną, jedyną, prawdziwą, prowadząca do poznania i pojednania z Bogiem, którą jest tylko Pan Jezus Chrystus i zacząć nią kroczyć – drogą Prawdy i Życia Bożego. Drogą, której nie trzeba szukać gdzieś daleko bo jest blisko każdego człowieka, bez względu na miejsce (Rz 10.8- 9 ): Ale co powiada Pismo? Blisko ciebie jest Słowo, w ustach twoich i sercu twoim: to znaczy, Słowo wiary, które głosimy. Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz.
Jest czas by zakończyć pielgrzymowanie tego narodu drogami ludzkiej tradycji (Mk. 7.7-8) Daremnie mi jednak cześć oddają głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi. Przykazania Boże zaniedbujecie, a ludzkiej nauki się trzymacie, bezdrożami błędu, zakrętami tragicznej i bolesnej historii.
Kiedy odnajdujesz, spotykasz Tego, który jest Życiem – Pana Jezusa – nie masz już powodu by szukać Go dalej i pielgrzymować w tym celu dokądkolwiek.
Kiedy odnajdujesz Tego, który jest Emmanuel – Bóg z nami, Bóg z tobą – nie masz już powodu, by gdziekolwiek pielgrzymować w Jego poszukiwaniu.
Kiedy ty sam stajesz się świątynią Bożą i Bóg mieszka w tobie (1Kor. 3.16 – 17. Czy nie wiecie, że świątynia Bożą jesteście i że Duch Boży mieszka w was? Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg, albowiem świątynia Boża jest święta, a wy nią jesteście) nie masz już powodu, by pielgrzymować do miejsc, świątyń ręką ludzką zbudowanych, by szukać tam Boga.
Kiedy te rzeczy objawione w Słowie stają się faktem w życiu człowieka, nie pielgrzymuje on dlatego, że tak nakazuje mu nowa, inna doktryna, ale dlatego, że wszedł przez wiarę Słowu Bożemu w nadnaturalny, ale rzeczywisty wymiar życia, więzi, i relacji z Bogiem – Ojcem, Synem i Duchem Świętym.
W Starym Przymierzu pielgrzymowano do świątyni w Jerozolimie, gdyż to miejsce wybrał Bóg, by objawiać tam swoją Obecność i Chwałę. Ale gdy zmartwychwstał Pan Jezus nastał czas świątyni Nowego Przymierza – narodzeni na nowo, z Ducha Bożego ludzie, stali się Bożą świątynią (J 2.19-22).
Jeśli Bóg jest w człowieku, a człowiek w Nim, to gdzie można jeszcze pielgrzymować, by być bliżej Boga? Już bliżej nie można, można Go tylko lepiej poznawać i nieść życiem owoc tej relacji. Pan Jezus modlił się do Ojca o ten rodzaj jedności z Nim dla swoich uczniów: tych którzy z Nim byli wówczas i tych, którzy przez Słowo uwierzą w Niego na przestrzeni dziejów (J 17.20.21): A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez ich słowo uwierzą we mnie. Aby wszyscy byli jedno, jak Ty Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby świat uwierzył, że Ty mnie posłałeś.
W świetle Słowa naród, który przez 600 lat pielgrzymuje do „szczególnych miejsc” poświadcza nie to, jak jest blisko Boga, ale to, że Go jeszcze nie znalazł, nie spotkał i szuka dalej na swój własny sposób. Apostoł Paweł pisał o pewnym rodzaju religijnej gorliwości, którą określił jako nierozsądną, bo mijającą się z prawdą (Rz. 10.1-4): Bracia! Pragnienie serca mego i modlitwa zanoszona do Boga zmierzają ku zbawieniu Izraela. Daję im bowiem świadectwo, że mają gorliwość dla Boga, ale gorliwość nierozsądną. Bo nie znając usprawiedliwienia, które pochodzi od Boga, a własne usiłując ustanowić, nie podporządkowali się usprawiedliwieniu Bożemu. Albowiem końcem zakonu jest Chrystus, aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy.
Ludzie na świecie pielgrzymują w rożne miejsca, które wyrażają ich tożsamość religijną. Czy jest zatem jakieś miejsce lub sposób pielgrzymowania dla chrześcijan – ludzi, którzy należą do Pana Jezusa Chrystusa, bo świadomie oddali mu swoje życie w pełnym wymiarze, dla Jego uczniów?
Każdy uczeń chodzi drogami swojego Nauczyciela, każdy dobry sługa postępuje według wskazań swego Pana, każdy dobry syn chodzi według wskazań swego Ojca. Chrześcijanie pielgrzymują, chodzą śladami Pana Jezusa, drogami Słowa Bożego, tak jak ich Pan – Jezus Chrystus, jak Paweł, Piotr, Jan i inni apostołowie Boży – ilu ich Pan powołał – drogami prawdy Słowa, sprawiedliwości i życia Bożego.
Pielgrzym to gość lub przychodzień. Jako chrześcijanie nie pielgrzymujemy do tzw. świętych miejsc, gdyż Słowo mówi nam, że jesteśmy już domownikami Boga, mający tyko i wyłącznie przez Pana Jezusa przystęp do Boga Ojca, do tronu Jego łaski, przychylności, której nie można już zaskarbić sobie jakimikolwiek uczynkami – także pielgrzymkami (Ef. 2 18-19 ): Albowiem przez Niego mamy dostęp do Ojca, jedni i drudzy w jednym Duchu. Tak więc już nie jesteśmy obcymi i przychodniami, lecz współobywatelami świętych i domownikami Boga.
Ale jako domownicy Boga i obywatele Królestwa Bożego, które nie jest z tego świata, staliśmy się przychodniami w tym świecie , na którym w wierze Słowu Bożemu, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy. (2 Kor. 5.7) Kroczymy przez życie w sposób godny naszego powołania i Boga, ku Jego upodobaniu (1 P 2.11) Umiłowani napominam was abyście jako pielgrzymi i wychodźcy wstrzymywali się od cielesnych pożądliwości , które walczą przeciwko duszy. (1P 1.17) A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków jego, żyjcie w bojaźni przez czas pielgrzymowania waszego.
To, jakimi drogami kroczymy, pielgrzymujemy w życiu, co, lub kto jest obiektem naszej czci, tak naprawę definiuje naszą wiarę. Czy jest nim prawdziwie tylko Jezus Chrystus, czy ktokolwiek inny w zamian lub obok Niego, określa nasze posłuszeństwo Bogu lub jego brak.
Jezus wyjaśnił to Samarytance: J 4.20-23: Ojcowie nasi na tej górze oddawali Bogu cześć; wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy Bogu cześć oddawać. Rzekł jej Jezus: niewiasto, wierz mi, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu, Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, bo zbawienie pochodzi od Żydów. Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w Duchu i prawdzie, bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali.
Kimkolwiek jesteś, jeśli prawdziwie i szczerze szukasz czci i relacji z Panem Jezusem Chrystusem, to zweryfikuj w oparciu o prawdę Słowa Bożego i Ducha Bożego cele i drogi swego pielgrzymowania w życiu na tym świecie.
Ja jestem droga , prawda i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie. (J 14.6) Jezus Chrystus, Pan Panów, Król Królów