
Tekst: Michał Ewertowski
W ubiegłym tygodniu świętowaliśmy w Polsce i na świecie dzień narodzin Jezusa! Ale kim On był i co dla nas zrobił? Jezus Chrystus z Nazaretu, w pełni Bóg i w pełni Człowiek. Ten, który był, Ten, który jest i Ten, który ma przyjść.
Prorok Izajasz o Nim pisze:
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem,
On dźwigał nasze boleści,
a myśmy Go za skazańca uznali,
chłostanego przez Boga i zdeptanego.
Lecz On był przebity za nasze grzechy,
zdruzgotany za nasze winy.
Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas,
a w Jego ranach jest nasze zdrowie.
Wszyscyśmy pobłądzili jak owce,
każdy z nas się obrócił ku własnej drodze,
a Pan zwalił na Niego
winy nas wszystkich.
(Iz 53. 4-6)
Bóg, który dla mnie i dla ciebie poświęcił swoje życie, jest Bogiem godnym czci, chwały, uwielbienia. Jest godnym tego, by mówić o Nim, o krzyżu i zbliżać się jak najbardziej do Niego.
Nic nie wytłumaczy cię, jeśli tego nie robisz, jeśli nie oczyszczasz się, nie zbliżasz, i nie głosisz słowa życia.
Jedynym celem, jedynym sensem życia powinien być żywy Bóg – reszta to dodatek. Jeśli tak nie jest, pobudź na nowo ogień, głód słowa życia i relacji z Nim!
Mając to w sercu, głosimy ewangelię w warszawskich szpitalach. Nadchodzi kolejny wieczór, gdy spotykamy się razem, rozdysponowujemy między siebie szpitalne „oddziały” i idziemy w wierze ogłaszać Słowo Boże. Bo nawet w tym wszystkim nie chodzi tylko o fizyczne uzdrowienie, ale o Słowo, o wzbudzenie nadziei, która stanie się wiarą, a ta doprowadzi do życia człowieka, który słucha słowa. Bo Słowo to życie!
Iwonka z Ewą, studentki Szkoły Bożych Liderów, które są z nami, trafiają na mężczyznę, o którego modliliśmy się 2 tygodnie wcześniej – okazuje się, że został uzdrowiony z guza płuc! Niech żywy Bóg będzie uwielbiony! Modlimy się o parę osób. Iwonka mówi, że rozumie, dlaczego dla niektórych jest to styl życia. Modlimy się też o Marcina, Maćka – chłopaki w wieku 38-39 lat – przyjmują Jezusa, płaczą!
Tego wieczoru sześć osób przyjęło świadomie Jezusa. Kilkadziesiąt usłyszało o mocy żywego Boga, a ogień dalej płonie!
Pobudź na nowo dar, który został ci dany! Wejdź w swoje powołanie, a jeśli go nie znasz – idź, módl się, obudź głód Boga w sobie, głód życia i idź, głoś słowo, módl się o ludzi, zmieniaj się i żyj! I nigdy nie poddawaj się stagnacji, ale rozwalaj to!
Bóg powołał cię do życia w wolności! Więc żyj i nie wracaj do letargu i grzechu!