„Oh…jestem rozciągany” (część pierwsza)
Czy kiedykolwiek rozciągałeś gumkę recepturkę do momentu, do którego już nie jest w stanie się bardziej rozciągnąć? Można to porównać do Boga, który rozciąga nas, przeprowadzając przez trudne okoliczności. Tak się dzieje, gdy przechodzimy przez ciężkie momenty, czując brak kontroli nad tym, co się nam przytrafia i nie wiedząc, kiedy to się skończy. Dzięki tym okolicznościom Bóg sprawia, że się zmieniamy. Zostaliśmy stworzeni, by stawać się każdego dnia lepszym, doskonalić się w świecie, który nieustannie się zmienia. Życie ewoluuje, idzie do przodu, wprowadzając nowe rzeczy do naszego życia i tym samym zmieniając je. Jeżeli nie wzrastamy, nie rozciągamy się, i nie zmieniamy, to tak naprawdę jesteśmy martwi. Jeśli czułeś się ostatnio trochę rozciągany, to oznacza, że Bóg kładzie swoje ręce na Twoim życiu. On zawsze będzie pragnął naszego dobra, i nie ma nic bezpieczniejszego od Jego rąk.
Biblia przyrównuje nasze duchowe życie do wzrostu dziecka. Gdy jako chrześcijanie rodzimy się na nowo, jesteśmy podobni do nowo narodzonych niemowląt. Jest to czas zakładania Bożych fundamentów w naszym życiu, w którym Bóg zaczyna zmieniać wszystko to, do czego byliśmy przyzwyczajeni w przeszłości. Żyliśmy wtedy w ciemności, a teraz On przekształca nas w dzieci światłości. Jest to okres, w którym karmimy się podstawowym nauczaniem, które Biblia przyrównuje do mleka duchowego. Tak jak dzieci rosną w naturalnym wymiarze, tak i my rośniemy w duchowym. W tym czasie powinniśmy nieustannie poznawać Boże Słowo, uczyć się rozmawiać z Bogiem podczas modlitwy i odkrywać rzeczy, w których On ma upodobanie. Postępując tak, zaczynamy wzrastać, tak jak małe dzieci. Biblia mówi, byśmy naśladowali Jezusa i zmieniali się na Jego podobieństwo. Wzrastając w Jezusa, który jest głową kościoła, szukamy więcej Jego a mniej nas samych, co owocuje w naszym życiu darami Ducha Świętego, większym zaangażowaniem się w życie kościoła oraz pozwoleniem Bogu na dokonywanie zmian w naszym życiu.
Bóg jest ojcem, stwórcą i szlifierzem. On jest tym, który dokonuje w nas zmian, dzięki, którym przechodzimy z chwały w chwałę. Nie jest Jego wolą, byśmy w duchowym wymiarze pozostawali na etapie noworodków, ponieważ On potrzebuje osób dojrzałych, które są w stanie czynić wielkie rzeczy dla królestwa Bożego. Niemowlęta nie są w stanie objąć odpowiedzialności za cokolwiek. Są noszone i wymagają nieustannej uwagi. Można bardzo łatwo określić różnice między noworodkiem a 6 letnim dzieckiem. Po pierwsze 6 letnie dziecko jest większe od noworodka, umie chodzić, uczęszcza do szkoły i w pewnym sensie jest już odpowiedzialne za rzeczy, które jeszcze nie są dostępne dla noworodka. Nowo narodzone dziecko jest bardzo małe, bezbronne, nie może jeszcze spożywać normalnych posiłków, jest przebierane, karmione przez osoby starsze, potrzebuje dużej ilości snu i nie umie komunikować swoich potrzeb. Bycie duchowym noworodkiem jest w porządku, gdy jest się nim tylko przez pewien okres, ponieważ Bóg pragnie i oczekuje naszego wzrostu.