Polecamy
Integralność (30 kwietnia, 2022 10:36 am)
Nowość wydawnicza: Finansowe IQ (29 maja, 2020 6:02 pm)
Premiera Głosu Przebudzenia (6 marca, 2020 11:58 am)
Nowość wydawnicza: Boży niezbędnik (14 grudnia, 2018 7:06 pm)

„Nie opuszczajcie zgromadzeń” – wychowanie dzieci

4 czerwca 2014
Comments off
2 896 Odsłon

Tekst: Aneta Szuba

Zmierzmy się z bardzo niewygodnym pytaniem jakim jest: Co, gdy dziecko mówi, że nie chce pójść z nami na nabożeństwo do kościoła? Pozwolić mu zostać w domu, czy ”przymusić” mimo wszystko?

Dzieci pod opieką rodziców można umieścić w trzech grupach wiekowych. Każda wiąże się z innymi potrzebami, oczekiwaniami i metodami wychowania.

Dzieci 0-6
maluszki które najbezpieczniej czują się przy rodzicach i najtrudniejsza dla nich jest rozłąka z nimi, więc chętnie są tam gdzie oni.

Dzieci 6,7-11,12
jeszcze dzieci, już nastolatki. I na tym etapie może zacząć się problem. Jednak są to zazwyczaj błahe przyczyny: ciocia była niemiła, uszy mnie bolały, bo było za głośno, Pastor zwrócił imiennie uwagę, jest za długo, zbyt późno poszło spać,  itd.

Co robić?
Rozmawiać! Zdiagnozować problem i przeciwdziałać, ale nie ulegać. Ważne na tym etapie wiekowym jest, by rodzice nie tylko gasili ogniska zapalne, ale i mocno podkreślali, czym dla nich jest chodzenie do kościoła, kim w ich życiu jest Bóg, co Mu zawdzięczają i jak chcą prowadzić swoją rodzinę.

Młodzież 13-17

Gdy dziecko zaczęło się buntować i nie chce chodzić na spotkania może być kilka  przyczyn, jednak dwie podstawowe to:

1. zdradliwy wiek – rodzicom wydaje się, że skoro ich syn, córka są już na tyle dorośli, że praktycznie wszystko wokół siebie zrobią, sami dobrze organizują sobie czas wolny, ogarniają temat ze szkołą, itd. to można już skupić uwagę na kimś lub czymś innym. Nic bardziej mylnego z duchowego punktu widzenia. Jest to wiek tzw. Uderzeniowej dawki ducha tego świata, by zwieść je z drogi prawdy, bo jest to wiek charakteryzujący się olbrzymią potrzebą poznawania, doświadczania i ciekawości.

Co robić?

Bądźmy czujni i nie  bójmy się konfrontować z łagodnością ich nowych odkryć i przekonań ze Słowem Bożym i naszym doświadczeniem. Nie bądźmy bierni, podsuwajmy im „dobrą” – chrześcijańską  literaturę, muzykę; rozmawiajmy.

2. widzi rozbieżność w zachowaniu i postawach rodziców w domu i w kościele. W jego oczach rodzice nie są po prostu spójni i mają dwie miary.

Co robić?

nie być obłudnym, umieć przyznać się do porażek, umieć szczerze rozmawiać o swoich ograniczeniach i umieć przeprosić.

W żadnym wypadku nie zgadzać się, by zostało w domu. Skoro jest na naszym utrzymaniu, powinno honorować zasady panujące w naszym domu, a jedną z nich jest polecenie ze Słowa, by nie opuszczać wspólnych  zgromadzeń.

Biblijny wzorzec wychowywania dzieci został poprzedzony instrukcją dla rodziców. „Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej siły swojej. Niechaj słowa te, które Ja ci dziś nakazuję, będą w twoim sercu” (5 Moj. 6:5,6).
Dopiero posiadając wyżej wymienione kwalifikacje można skutecznie zająć się wychowywaniem swoich dzieci. A polega ono przede wszystkim na dawaniu osobistego przykładu posłuszeństwa wobec Bożego Słowa, które zakorzeniło się w sercu rodziców. Wówczas można zrobić to, o czym czytamy dalej:

„Będziesz je wpajał w twoich synów i będziesz o nich mówił, przebywając w swoim domu, idąc drogą, kładąc się i wstając (…)” (5 Moj. 6:7,8).

Jednak nie przekażesz właściwie dalej, jeśli nie zaczniesz od siebie.

Tags
,

Comments are closed.