
Tekst: Aneta Szuba
Nie bój się burz. Nie bój się stracić i zaufaj Bogu.
Wszyscy znamy przypowieść o synu marnotrawnym – skarbnicę Bożej mądrości.
Ojciec i dwóch synów, rodzic i dwoje dzieci. Ojciec – człowiek prawy, mądry, zaradny, dbały, dojrzały, o ugruntowanym światopoglądzie. Starszy syn – posłuszny, pracowity, sumienny, nigdy nie przekroczył polecenia ojca. Młodszy syn – nie lubił pracować, kochał się bawić, rozrzutny, nie liczył się z tradycją i rodziną.
No i jak to w dobrej tragedii antycznej bywa – choć to ani tragedia, ani antyczna – nadchodzi punkt krytyczny: młodszy syn żąda połowy majątku i odchodzi (bywa).
Choć w tym momencie wielu ogłosiłoby „koniec świata”, odróbmy jednak lekcję do końca: rozkapryszony młodzieniec odbiera lekcję życia i się nawraca. Ojciec odzyskuje przemienionego syna, który nie jest mu już więcej strapieniem, no i obnażone zostają skrytości serca starszego syna: uraza, żal, nieprzebaczenie, zranienie (a z tym do nieba nie po drodze). Czyli wszystko dobrze się kończy.
Wnioski dla nas, rodziców: nie bój się burz. Nie bój się stracić i zaufaj Bogu.
Gdyby ojciec z przypowieści sprzeciwił się woli syna i nie dał mu tego, czego ten chciał, on i tak by odszedł, ale nigdy by już nie wrócił. Wrócił, bo ojciec USZANOWAŁ jego wolę.
Jak jednak można uszanować TAKĄ wolę: oddać połowę swojego dorobku na zmarnowanie, wystawić się na pośmiewisko? – można ją uszanować tylko wówczas, gdy się rozumie kwestię ceny i ofiary. Gdy tak naprawdę zgodziliśmy się z Bogiem, że tę ostateczną kontrolę i opiekę nad naszymi pociechami ma On.
Zwróć także uwagę na to dziecko, które może i nigdy nie było Tobie ciężarem, ale jego serce nie do końca właściwie bije. Smutek, zatroskanie, uraza, zranienie, nieprzebaczenie, izolacja – to kaci którzy ze swoją ofiarą często zamykają się sam na sam w bardzo szczelnej celi.