Polecamy
Integralność (30 kwietnia, 2022 10:36 am)
Nowość wydawnicza: Finansowe IQ (29 maja, 2020 6:02 pm)
Premiera Głosu Przebudzenia (6 marca, 2020 11:58 am)
Nowość wydawnicza: Boży niezbędnik (14 grudnia, 2018 7:06 pm)

Modlitwa. Religijny gest czy realna moc?

13 kwietnia 2016
Comments off
3 359 Odsłon

Tekst: Agnieszka Onyszczuk

Pamiętam, jak opowiadałam jednemu znajomemu o tym, jak się modlę i jak rozumiem zbawienie. Ten człowiek nigdy wcześniej nie słyszał o takich rzeczach. W miarę jak zagłębiałam się w zagadnienie, czerwieniał coraz bardziej z wściekłości. Prawie wykrzyknął mi w twarz, że w życiu nie widział takiego braku pokory, szacunku do Boga i że szczytem arogancji z mojej strony było stwierdzenie o absolutnej pewności zbawienia. Na koniec zrobił mi jeszcze wykład o pokorze. Gdyby jeszcze usłyszał, że rzadko modlę się na kolanach, a moją ulubioną (choć nie jedyną) formą  jest modlitwa autorytetu i władzy czasem głośno wyrażanej, chyba by eksplodował.

Smutne w tym wszystkim jest to, że ten człowiek zmagał się wtedy z wieloma problemami, a grzech hulał na całego w jego życiu. Prowadził, delikatnie mówiąc, wątpliwe moralnie życie, ale za swoją religię gotów był wręcz umrzeć i prawie zabić. Żadnej mocy, brak duchowych owoców, piętrzące się problemy i grzechy, ale usta pełne religijnych frazesów.

Można do bólu skomplikować coś, co powinno być dla człowieka źródłem prawdziwej radości i co jest tak naturalne, jak mówienie czy oddychanie.

Nie ma prostszej metody komunikacji z Bogiem niż modlitwa. I chyba nie ma też w świecie chrześcijańskim drugiej tak zagmatwanej i obrośniętej różnymi mitami dziedziny. Jednym z takich „ulepszaczy” jest mit „uniżonej modlitwy”, wymuszający dziwne i nienaturalne zachowanie człowieka podczas spotkania z Bogiem. Mit, o którym piszę, pozbawił modlitwę ekspresji, spontaniczności – jednym słowem normalności. W myśl tej zasady, im bardziej poważnie i uniżenie, tym bardziej duchowo. Z reguły taka modlitwa zaczyna się zawsze tak samo: „Jezu, ja jestem niczym, Ty jesteś wszystkim”. Oczywiście, że człowiek musi być pokorny i uniżony przed Bogiem, ale jaki sens ma przypominanie Mu o tym za każdym razem? Pokorę się ma albo nie – w sercu. Można się modlić nawet w pozycji embrionalnej i nic to nie zmieni, bo Bóg nie odpowiada na religijne gesty, tylko patrzy na serce człowieka.

Modlitwa w autorytecie

Kiedy przeczytałam w Piśmie Świętym o tym, żeby z ufną odwagą przychodzić do Bożego tronu, moja modlitwa od tej pory nigdy nie była już taka sama. Śmiało staję przed Bogiem oczyszczona Jego krwią. Wiem, że nie ma już nic, co mogłoby stanąć między mną a Nim. Modlitwa według standardu biblijnego ma być pełna wiary, bo tylko taka przynosi odpowiedź. Kiedy modlę się o uzdrowienie, dziękuję już Bogu za dzieło zbawienia i nakazuję chorobie opuścić ciało w imieniu Jezusa. Podobnie ma się rzecz w sytuacji, gdy ktoś kontrolowany jest przez demona lub przeżywa jakąś presję demoniczną. Kiedy modlę się o zbawienie jakiejś osoby, ogłaszam wypełnienie w jej życiu Bożej woli i rozkazuję runąć wszelkim warowniom religijnym zbudowanym w umyśle takiego człowieka. To samo dotyczy modlitwy o kraj, małżeństwo, finanse. Nie muszę u Boga niczego żebrać ani dla siebie, ani dla innych. Rzeczywistość duchowa musi mnie słuchać, bo jest we mnie namaszczenie i autorytet Ducha Świętego przez fakt oddania mojego życia Jezusowi Chrystusowi.

Nudna, trudna i mistyczna?

Jest napisane, że świętym została raz na zawsze przekazana walka o wiarę, więc żeby walczyć, trzeba mieć siłę, którą może dać jedynie Bóg (Jud.1:3). On jest moim Ojcem i nawet przez myśl mi nie przejdzie, że mógłby mnie nie wysłuchać. Nawet jeżeli zgrzeszę, szczerze pokutuję i modlę się z taką samą odwagą jak przed upadkiem. Nie pokutuję przez tydzień, nie biczuję się i nie siedzę smutna w kącie. Jeżeli kogoś to gorszy, trudno. Ja wiem, że według Biblii Jezus z wielkim wołaniem modlił się o ludzi, a także o siebie i dla bogobojności został wysłuchany. Głęboka relacja z Ojcem nadawała jego modlitwom wyjątkowy charakter, zupełnie niezrozumiały przez przesiąkniętych religią faryzeuszy.

Tak jak wtedy, tak i dziś modlitwa autorytetu i władzy jest najbardziej odrzucaną formą szczególnie przez chrześcijańskich przywódców z obawy przed oskarżeniem o arogancję. Często słychać znane już głosy: „Jakim prawem to czynisz?”, „Kto ci dał tę moc?”. W wielu kościołach z modlitwy zrobiono dziś pusty rytuał kojarzący się z duchowym uniesieniem nieosiągalnym dla przeciętnego śmiertelnika i pozbawionym realizmu życiowego.

Ludzie wierzący często w ogóle się nie modlą, bo widzą, że modlitwa jest czymś trudnym, nudnym i mistycznym. Modlą się wyjątkowo święci albo desperaci. Tych „przeciętnych” bardziej interesuje doczesność, bo życie ucieka i jest dużo ciekawsze.

Poznanie Boga

Tylko modlitwa ludzi znających swojego Boga, chodzących w autorytecie i sile Bożej, rozumiejących poruszenie Boże w obecnym czasie może zmienić duchową atmosferę w danym mieście czy kraju.

Ludzie, którzy nie znają Boga ani Jego Słowa, za to znają się na duchowym mistycyzmie i religijnych rytuałach, są pozbawieni zwykłej duchowej trzeźwości. Takie praktyki nie przynoszą odpowiedzi na wołania, a tylko strach i rozczarowanie. Religia to śmierć, wiara to życie. Wybór należy do ciebie.


Od redakcji:

Od 9 kwietnia ruszył kurs Fundamenty Wiary w Kościele Chwały w Warszawie. Tematyka kursu obejmie podstawowe zagadnienia chrześcijańskiego życia takie jak nowe narodzenie, chrzest wodny i chrzest w Duchu Świętym, wiara, Biblia, modlitwa, uzdrowienie, uwolnienie, Boży system ekonomiczny, kościół i służba wierzącego.

Serdecznie zapraszamy na najbliższe zajęcia w sobotę 16. kwietnia, godz. 10.00-12.00, temat: MODLITWA

Jeśli jesteś młodym wierzącym, bądź chcesz wzmocnić fundament Słowa Bożego w swoim życiu, przyjdź! Twoja modlitwa już nigdy nie będzie taka sama!

Informacje i zapisy

Comments are closed.