
Tekst: Agnieszka Onyszczuk
Oglądałam niedawno popularny program telewizyjny, w którym ludzie opowiadają o swoim życiu z taką szczerością, że czasami bywa to wręcz krępujące. Załapałam się na zakończenie programu, a moją uwagę przykuła treść rozmowy: znane kobiety ze świata telewizji i estrady opowiadały o tym, jak straciły swoje dzieci w wyniku poronienia.
Jedna opowiadała o tym, jak w ciąży chodziła do bioenergoterapeuty, druga zafascynowana była religiami Wschodu, trzecia, delikatnie mówiąc, nie prowadziła się zbyt moralnie, choć w mediach często powoływała się na wyjątkową relację z Bogiem. I kiedy tak analizowałam ich historie, utwierdzałam się w przekonaniu, że pewne złe rzeczy wydarzyły się w ich życiu nieprzypadkowo i że tak naprawdę same otworzyły się na druzgocący atak diabła.
Duchowe prawa
Biblia ostrzega przed okultyzmem (z czym związana jest między innymi bioenergoterapia), nieczystością i czczeniem demonów, co ma miejsce w religiach Wschodu. Jeżeli rodzice uczestniczą w takich praktykach, konsekwencją może być atak na ich dzieci!
Drodzy Rodzice, nie ma znaczenia, czy jesteście wierzący, czy nie. Nie ma również znaczenia, czy taka argumentacja kogoś śmieszy czy nie. Świat duchowy istnieje i mądrą rzeczą jest poznanie jego praw opisanych w Bożym Słowie. Inaczej duch śmierci będzie zbierał żniwo. Bóg nie ma nic wspólnego z tymi tragediami i absurdem jest obarczanie Go odpowiedzialnością za nie. Bóg kocha człowieka, a dzieci zajmują szczególne miejsce w Jego sercu.
Masz więcej, niż myślisz
Jako chrześcijanka wiem, że człowiek może ustrzec się przed takimi dramatami i ochronić swoich najbliższych, jeżeli tylko posłucha, co Bóg ma w tej sprawie do powiedzenia. Bóg dał człowiekowi duchowy autorytet, który decyduje o tym, co dzieje się lub nie w życiu naszych dzieci. Albo otwieramy nasz dom na atak, albo zgodnie z Bożą wolą unicestwiamy go w duchu przez modlitwę. Konsekwencją duchowej nieświadomości lub grzesznego stylu życia rodziców jest często cierpienie dzieci. Nic w świecie duchowym nie jest neutralne.
Lekcja posłuszeństwa
Pamiętam jak dziś historię moich przyjaciół, chrześcijan, którzy na własnej skórze przekonali się, jak bolesna może być taka duchowa lekcja. Mieli synka, który bez przerwy chorował. Nie było miesiąca, w którym coś by się nie działo. Lekarze nie byli w stanie racjonalnie wytłumaczyć tak częstych niedomagań dziecka. W geście rozpaczy moja przyjaciółka poprosiła mnie o modlitwę. Odczucie, jakie mi towarzyszyło po tej modlitwie, wydało mi się tak niewiarygodne, że je zlekceważyłam i nic jej nie powiedziałam. Po jakimś czasie spotkałam się z nią i wtedy powiedziała mi o słowie od Boga na temat jej dziecka, przekazanym przez bliską jej osobę. Kiedy słuchałam jej słów, prawie zwaliło mnie z nóg, ponieważ dokładnie to samo Duch Święty powiedział mi parę miesięcy wcześniej. Otóż w czasie narzeczeństwa ona i jej przyszły wówczas mąż zgrzeszyli, współżyjąc przed ślubem. Wiedzieli doskonale, że według Bożych standardów jest to grzech, ale mimo to podjęli taką decyzję. Właśnie tamten epizod spowodował problemy zdrowotne ich synka. Diabeł skrzętnie wykorzystał grzech i brak prawdziwej pokuty rodziców, czego rezultatem był atak na dziecko, które przyszło na świat już po ślubie. ,,Duchowe drzwi” były cały czas otwarte. Jeżeli komuś wydaje się to śmieszne, to zaznaczę tylko, że od chwili, kiedy zrozumieli swój błąd, przeprosili Boga i nakazali diabłu odejść z życia dziecka, skończyły się wszelkie problemy zdrowotne! W ten właśnie sposób zamknęli drzwi demonicznej presji. Bóg był cały czas zainteresowany rozwiązaniem sytuacji i uwolnieniem dziecka od demonicznego jarzma. Ale to rodzice musieli podjąć decyzję, by być posłusznymi słowu Ducha Świętego i naprawić swój błąd. On jest po naszej stronie. Ale nie przejmie za nas odpowiedzialności za nasze domy i dzieci.
Bóg daje oręż
Dzisiaj niewielu rodziców, nawet chrześcijan, codziennie modli się o swoje dzieci. To jest wręcz niewiarygodne! W dobie takiej deprawacji, zalewu wszelkiego rodzaju perwersji, narkotyków, alkoholu, kiedy moc nieprawości wydaje się być wszechobecna, jedynym skutecznym sposobem ochrony naszych dzieci jest oddanie ich Bogu! Nie tylko wówczas, kiedy okoliczności są już tak beznadziejne, że nie mamy wyjścia i wtedy lądujemy na kolanach. Autorytet duchowy jest tym orężem, które zneutralizuje ewentualny atak, ponieważ stoi za nim konkretna duchowa moc największa we wszechświecie! To jest moc samego Boga!
Modlitwa to codzienność
Najmądrzejszą rzeczą, którą możemy zrobić dla swoich dzieci, jest powierzanie ich codziennie Bogu. Kiedy usypiamy z mężem nasze dzieci , kładziemy na nie swoje ręce i wypowiadamy błogosławieństwo z Księgi Liczb 6:24-26 ,,Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem”. Modlimy się, by Boża wola wypełniła się w jej życiu jak w niebie, tak i na ziemi. Prosimy Boga, by wypełnił je Duchem Świętym i mocą, aby Chrystus był w nich ukształtowany,.
Modlimy się także, by wzrastały w sile i mądrości Bożej, w łasce u Boga i u ludzi. By wypełnili swoje powołanie na ziemi. By pokój wypełniał ich umysł, a olejek radości ich serce. By cieszyły się doskonałym zdrowiem fizycznym i psychicznym. Ogłaszamy krew Jezusa nad ich życiem i mur ognisty aniołów wokół nich. Rozkazujemy diabłu, by trzymał się z daleka od naszych dzieci i domu, ogłaszamy, że żadne zło ani plaga nawet nie zbliżą się do nich. Związujemy wszelkie plany przeciwnika i ogłaszamy ich upadek. Modlimy się i dlatego nie boimy się o nie i ich przyszłość.
Czasem potrzeba cudu…
O naszą córkę modliliśmy się już wtedy, kiedy staraliśmy się o pierwsze dziecko, powierzając nowe życie w Boże ręce. Bóg zainterweniował już w czasie porodu, kiedy zanikało jej tętno i lekarze w panice zaczęli przygotowywać mnie do cesarskiego cięcia. Położna, zasmucona takim obrotem sprawy, spojrzała mi głęboko w oczy i powiedziała, że tutaj potrzeba cudu. Pamiętam, że wtedy tylko westchnęłam do Boga (w takich okolicznościach trudno mówić o płomiennej modlitwie) i przypomniałam sobie te wszystkie modlitwy zanoszone za Julkę w czasie ciąży. Po niespełna dwóch minutach na monitorze ukazał się coraz wyraźniejszy zapis pulsu dziecka i dalszy poród przebiegał już bez żadnych zakłóceń. Nie znam się na sprawach medycznych, więc polegam na zdaniu specjalisty. Położna powiedziała potem, że w jej praktyce nigdy wcześniej coś takiego się nie wydarzyło.
Drodzy Rodzice, wielu problemom, a nawet tragediom można zapobiec, pod warunkiem że wiemy jak. Często zapominamy, że jesteśmy istotami duchowymi i lekceważymy prawa, które przynoszą życie lub śmierć. Prawdziwe i szczęśliwe życie jest jedynie w Bogu. A On mówi ,,Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo” (Pwt.30:19).