Tekst: Marcin Podżorski
„A prosimy Was bracia, abyście darzyli uznaniem tych, którzy pracują wśród Was, są przełożonymi Waszymi w Panu i napominają was. Szanujcie ich i miłujcie ich jak najgoręcej dla ich pracy. Zachowujcie pokój między sobą” (1 Tes. 5/12-13).
Bóg zaplanował, aby praca Boża była robiona w atmosferze szacunku i Bożego pokoju. Nowotestamentowe kościoły wzbudzane w oparciu o objawienia apostołów bardzo przestrzegały zasady szacunku i respektu wobec usługujących/przełożonych. To jest jedna z zasad budowania pracy Bożej na poziomie kościoła: porządek duchowy, szacunek wobec przełożonych, klarowne reguły.
Ta zasada szanowania liderów i namaszczeń idących za nimi ma bardzo poważny skutek dla każdego z nas. Jeśli nie będziesz szanował swoich przywódców w Kościele, sam nie będziesz szanowany. Dlatego, że Biblia mówi, że to co siejesz to będziesz żął.
Po drugie, jeżeli nie szanujesz ludzi, którzy są odpowiedzialni za Twój wzrost, odetniesz się w Duchu od możliwości czerpania namaszczenia i objawienia od nich. A to już jest poważne. Objawienia tych ludzi przestaną Cię zasilać. Ci liderzy mogą być pełni Ducha, namaszczenia i objawienia, które mogłoby Ci pomóc. Niestety ta rzeka nie płynie już do Twojego życia, dlatego że odciąłeś nić łączącą Cię z danym liderem.
Wiele razy widziałem sytuacje, gdy na spotkaniu płynęła rzeka Ducha Świętego a z nią wszystko, czego chcesz. Widziałem mnóstwo ludzi, którzy z niej czerpali i w tym samym momencie, ludzie którzy stali z boku, coś analizowali, nie wchodzili w to.
Bardzo często, kiedy z nimi potem rozmawiałem, wychodziło, że mają jakieś „ale”. Pozwalanie sobie na jakieś „ale” może Cię odciąć od namaszczenia, które Bóg wzbudza w danym Kościele. Bądźmy na tyle mądrzy, by żadne „ale” nie wycięło nas z miejsca Bożego działania w naszym życiu.
Jeśli jesteś w kościele, to zwyczajnie szanuj to miejsce. W przeciwnym razie będzie ono bezużyteczne dla Ciebie.