
Tekst: Agnieszka Onyszczuk
Historie o duchach czy nawiedzonych domach często kojarzymy tylko z horrorami. Traktujemy je jak bujdy, a tymczasem świat duchowy to część naszej rzeczywistości. Ważne jest, aby rozpoznać, że dzieje się coś złego. Jeszcze ważniejsze – poznać moc Bożą, by to zło przezwyciężyć.
Zdarzyło się to w Stanach Zjednoczonych. Przeciętna rodzina amerykańska kupiła dom w spokojnej dzielnicy. Po jakimś czasie od przeprowadzki syn państwa Morrisów zaczął się dziwnie zachowywać i opowiadać o człowieku, który stał się jego przyjacielem i wszędzie mu towarzyszył. Zachowanie chłopca pogarszało się bardzo szybko, więc rodzice ostro wzięli się za dyscyplinę, upatrując w tym rozwiązanie problemu. Opowiadania o rzekomym przyjacielu uznali za objaw dziecięcej fantazji. Konsekwencją był coraz gorszy kontakt z dzieckiem, a jedyną odpowiedzią na rodzicielskie reprymendy były słowa syna: „Facet mówi, że nie muszę cię słuchać”.
W końcu matka chłopca zaczęła zwracać uwagę na dziwne i niewytłumaczalne rzeczy przydarzające się jej dziecku. Przekonała się o tym ostatecznie, kiedy piąta już z kolei opiekunka zadzwoniła przerażona, opowiadając o zabawkach, które unosiły się w powietrzu i o męskim głosie dobiegającym z pokoju chłopca. Po tym wydarzeniu kobieta nie miała już żadnej wątpliwości – coś, czego nie można w żaden sposób logicznie wyjaśnić, niszczyło jej rodzinę i miało wpływ na zachowanie jej syna.
Ta historia brzmi jak scenariusz filmu, tyle że nie jest to, niestety, fikcja. Opowiadała ją przed kamerami telewizyjnymi matka. Przydarzyło się to naprawdę i są na to świadkowie. Owa rodzina, o czym miała się dopiero przekonać, zmagała się z demonem, podającym się za przyjaciela małego chłopca. Pewnej nocy przerażony maluch przybiegł do pokoju rodziców, płacząc, że nie może spać, bo jego łóżko unosi się w powietrzu. Po raz pierwszy od dłuższego czasu chłopiec przytulił się do własnej matki. Kiedy usnął, poszła do jego pokoju z modlitwą na ustach, by sprawdzić, co się tam działo. Położyła się na łóżku i czekała. W pewnym momencie w drzwiach ukazała się postać małego chłopca. Matka była przekonana, że jej syn Brian obudził się i przyszedł do swojego pokoju. Kiedy chciała wziąć dziecko w ramiona, postać zaczęła rosnąć i zmieniła się w obrzydliwego dwumetrowego demona.
To traumatyczne wydarzenie pokazało jej, jak bardzo realny jest świat duchowy i że wszystko, o czym opowiadał jej syn, było prawdą. Po tej nocy matka Briana jedno wiedziała na pewno: owa istota nie pochodzi z tego świata. Wiedziała także, że nic nie da wyprowadzenie się z domu, bo duch pójdzie za nimi. Podświadomie czuła, że nie odejdzie z własnej woli i że pokonanie go ludzkimi metodami nie przyniesie żadnych efektów. Za radą znajomych zadzwoniła do szamana.
Zdziwiłam się, dlaczego nie zwróciła się o pomoc do chrześcijan. Zrozumiałam jednak, że na tyle pozwalała jej świadomość duchowa, i że w tym momencie uchwyciłaby się wszystkiego, byleby ten koszmar się skończył. Jak można było przewidzieć, okadzanie domu i kładzenie różnych mieszanek ziołowych oraz olejków eterycznych nie wystraszyły demona. Koszmar trwał nadal. W końcu gdzieś w głębi serca wiedziała, że jedynym, który może jej pomóc, jest Bóg. I ten dzień, w którym to zrozumiała, był przełomowy. Zmęczona i sfrustrowana, stojąc w salonie swego dużego domu, zaczęła się modlić tak, jak potrafiła. W świecie duchowym w tym momencie wiele się działo, bo demon się uaktywniał.
W całym domu zrobiło się nagle przeraźliwie zimno, co jest częstym symptomem demonicznej obecności. Przerażona, z całej siły krzyknęła do demona, rozkazując mu w imieniu Ojca i Syna, i Ducha Świętego opuścić jej dom. W jednym momencie atmosfera uległa całkowitej zmianie. Demon odszedł. Bóg w swoim miłosierdziu odpowiedział na modlitwę przerażonej, zdesperowanej matki. Walka nareszcie się skończyła.
Rozwiązanie na wyciągnięcie ręki
Kiedy skończyłam oglądać ten program, pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam, było podziękowanie Bogu za to, że znam Go jako Boga mocy. Bardzo współczułam tej rodzinie, a jednocześnie z całych sił chciałam wykrzyczeć, że jest rozwiązanie tego problemu! Gdyby ta rodzina znała Boga takiego, jaki jest naprawdę, nie musiałaby przechodzić tych strasznych rzeczy. Gdyby miała wiedzę na temat autorytetu duchowego danego przez Boga ludziom wierzącym, demon ani minuty dłużej nie mógłby pozostać w ich domu. Bóg w swoim słowie powiedział:
,,Naród mój ginie z powodu braku nauki” (Oz.4:6). Ludzie ci umierali z przerażenia, chociaż rozwiązanie kwestii leżało dosłownie na wyciągnięcie ręki. Gdyby tylko wiedzieli… Podziwiam matkę Briana, jest kobietą wspaniałą i odważną, bo choć nie miała duchowego rozróżnienia, nie wahała się stanąć oko w oko z problemem. I wierzę, że również dlatego Bóg wspomógł ją w tej walce. Nie musiała jednak przechodzić przez takie doświadczenia. Skąd to wiem? Z Biblii.
Jezus – Pan we wszechświecie
Świat duchowy jest realny. Nawet jeżeli go nie widzimy, nie oznacza, że nie istnieje. Ta historia nie jest niczym nowym w porównaniu z tym, co działo się w czasach Jezusa. Konfrontacje z demonami były na porządku dziennym. Jezus przyszedł na ziemię, by zniszczyć dzieła diabelskie, w tym także uzurpowanie sobie przez demony prawa do ludzkiego ciała i życia (1J.3:8). Dzieje Apostolskie mówią o Nim, że „Bóg namaścił [Go] Duchem Świętym i mocą. Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła” (Dz.10:38).
Wyrzucał demony bez miłosierdzia wszędzie, gdzie się tylko pojawił. To samo robili jego uczniowie (Łk.10:20). Co ważniejsze, zwłaszcza dla nas żyjących współcześnie, przekazał tę moc tym, którzy w niego uwierzą (Mk.16:17). Tę samą władzę nad duchami nieczystymi mają dzisiaj ludzie, którzy powierzyli swoje życie Jezusowi Chrystusowi, czego rezultatem jest namaszczenie ich przez Boga tym samym Duchem Świętym i mocą, która towarzyszyła Jezusowi. Takiego autorytetu nie zdobywa się przez wykształcenie czy praktykowanie jakiejś religii. Demony nie boją się religijnych intelektualistów, a tylko tego, kto prawdziwie zna Boga i chodzi w Jego mocy. Tę różnicę zobaczyli w czasach Jezusa ci, którzy na własne oczy widzieli, jak duchy nieczyste opuszczają ludzi tylko na słowo wypowiedziane przez Niego. Ludzie dziwili się i pytali: „Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne” (Mk.1:27). Kiedy Bóg pojawiał się na scenie, natychmiast zaczynała się duchowa konfrontacja. Demony nie były w stanie wytrzymać w Jego obecności i musiały podporządkować się największej mocy we wszechświecie (Mt.28:18).
Zło karmi się grzechem
Gdyby matka Briana spotkała na swojej drodze wypełnionych Duchem Świętym chrześcijan, nie musiałaby tak długo żyć w strachu i przerażeniu. Nie trzeba bać się demonów, trzeba je wypędzać. Trzeba też mieć świadomość, że pokarmem duchów nieczystych jest grzech człowieka. Poprzez grzech, ludzie otwierają się na demoniczny atak i nieświadomie ,,zapraszają” diabła do swojego życia. Konsekwencją tego są ,,niewytłumaczalne” problemy i ludzkie tragedie. Może nie przybiorą tak ekstremalnych form jak ta opisana wyżej, ale równie skutecznie mogą uprzykrzyć człowiekowi życie i zamienić je w koszmar.
Uzdrowienie przez uwolnienie
Przy tej okazji warto przyjrzeć się swojemu życiu, a także życiu swoich najbliższych. Zbyt częste choroby (lub choroba w ogóle, np. rak), umieralność w rodzinie, zwłaszcza na tę samą przypadłość, różnego rodzaju fobie, choroby psychiczne, samobójcze myśli, głęboka depresja mogą mieć podłoże demoniczne. Pamiętam opowiadanie jednego z pastorów o rodzinie, której członkowie bez przerwy łamali sobie ręce albo nogi. Dotyczyło to również drugiego czy trzeciego pokolenia wstecz. Nic nie mogli na to poradzić, cały czas któreś z nich chodziło w gipsie. Mówili o jakimś fatum wiszącym nad ich rodziną. Na jednym z ewangelizacyjnych spotkań cała rodzina zdecydowała się oddać życie Jezusowi. Po modlitwie natychmiast zostali uzdrowieni. Wyjaśnienie jest proste: Bóg uzdrowił tych ludzi przez wyrzucenie demona powodującego ich cierpienia. W tym właśnie momencie zostało złamane przekleństwo pokoleniowe, o którego istnieniu nie mieli w ogóle pojęcia. Od tej pory rodzina cieszyła się znakomitym zdrowiem.
Tym zaś, którzy uwierzą…
Jakiekolwiek nie byłyby przyczyny pojawienia się mocy demonicznych w naszym życiu, rozwiązanie jest zawsze takie samo: natychmiast zwrócić się do Boga. Najlepszą ochroną przed diabłem i jego demonami jest oddanie życia w ręce Jezusa Chrystusa. Nie dziwne rytuały, nie szamańskie zaklęcia, nie amulety – one jedynie przyciągają demoniczną obecność, ale moc żywego Boga może nas uzdrowić, ochronić i zniszczyć diabelską presję.
Człowiek wierzący dostał od Boga prawo do reprezentowania Go i tym samym sprawowania duchowego autorytetu na ziemi. Zdanie z testamentu, który zostawił, odchodząc do Nieba, brzmi: „dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi” (Łk.10:19); „Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać” (Mk.16:17). Dlatego, jak długo żyjemy na ziemi, będziemy wyrzucać diabła z zajmowanego terytorium i odbierać mu kontrolę nad ludzkim życiem. Będziemy kłaść ręce na chorych, wierząc w ich uzdrowienie. Będziemy głosić Ewangelię, którą Bóg będzie potwierdzał znakami i cudami. Aż do końca świata.