Każdą ewangelizację zaczynamy od modlitwy, by nas prowadził, by mówił przez nas, byśmy mogli być jego narzędziami.
To spotkanie wyraźnie nam pokazało, że w takich sytuacjach musi być jeden lider, główna osoba prowadząca rozmowę.
Co jest tym prawdziwym szczęściem? Ja go szukałam w podróżach, we wspinaczce, w mężczyznach – ale nic na tym świecie nie mogło zaspokoić tęsknoty w
Na Placu Zamkowym zatrzymuje się cała wycieczka. Śpiewamy im pieśń – a oni klaszczą. Marysia mówi, że Bóg chce realizować ich marzenia, pragnienia, błogosławić ich
Dziś śpiewamy na Zamkowym nasz repertuar Mariachi. I pomimo tego że czasem padają nie te akordy, nagle pęka struna w gitarze, tu pół piosenki zostanie
Wczoraj odbyła się kolejna operacja dywizjonu Warszawscy Mariachi pod kryptonimem „Deszczowa piosenka”.
Cały wieczór obserwowałam, jak miłość Boża wylewa się na ludzi, w samym sercu miasta – a my możemy być tego częścią.
Dziś kolejne wspólne wyjście z kościołem. Uwielbienie ponownie zajmuje centralne miejsce pod kolumną Zygmunta, a my krążymy nieopodal.
Kiedy dzieje się coś złego, najlepsze, co możemy zrobić, to pójść i wziąć odwet. Ale odwet w stylu Boga, nie ludzkim.
Agata dziś działa w Indiach i na Sri Lance, ale reszta Mariachi jest w naszej pięknej stolicy. Z Pawłem i Michałem ruszamy ponownie do parku
"Grajcie Panu, bo wielkich dzieł dokonał, niech to będzie wiadome na całej ziemi!"
Dziękuję Bogu każdego dnia, że daje nam tak wiele. Że chce, żebyśmy szerzyli Jego niesamowite Królestwo. Zaszczyt, prawda? Służyć takiemu Panu... Czysta radość.
Umawiamy się o 18. Po deszczowym ranku, mamy piękne popołudnie. Jesteśmy we trzy osoby. Agata, Marcin i ja. Zaczynamy wielbić Boga.
Wielki nakaz misyjny zawarty w 16 rozdziale Ewangelii Marka nie dotyczy tylko nielicznych, wybranych i szczególnie do tego predestynowanych – dotyczy każdego z nas!
Mam dość życia w letargu, w mazi, która ogarnia umysł i zmienia obraz rzeczywistości.
W maju chodziliśmy naszym ulubionym Nowym Światem i po Starówce. Jest jasno, coraz cieplej, a przede wszystkim – radośnie, co niezwłocznie oznajmiamy wszystkim przechodniom.
Dziś znowu wędrujemy po Polach Mokotowskich. Na ławce odpoczywa mężczyzna w rolkach. Zaskoczony naszym śpiewaniem, wciąga się w rozmowę.
Wstaje kolejny dzień. Modlę się, by Bóg postawił mi na drodze ludzi, którym powiem o mocy Boga.
Dzisiaj wybór padł na Ochotę. Idziemy ulicą Banacha. Właściwie ledwo zaczęliśmy, kiedy podszedł do nas Kamil. Usłyszał, że śpiewamy o Bogu i zaczął z nami
Tym razem spotykamy się pod Arkadią. Kiedy tylko zaczynamy grać, od razu zjawia się ochroniarz i wyprasza nas na 100 metrów od galerii. A niby