Polecamy
Integralność (30 kwietnia, 2022 10:36 am)
Nowość wydawnicza: Finansowe IQ (29 maja, 2020 6:02 pm)
Premiera Głosu Przebudzenia (6 marca, 2020 11:58 am)
Nowość wydawnicza: Boży niezbędnik (14 grudnia, 2018 7:06 pm)

Byłem zniewolony muzyką satanistyczną

15 września 2015
Comments off
3 443 Odsłon

Tekst: Piotr

Życie takie jakie prowadziłem, to naprawdę – nie boję się użyć tego słowa – jeden wielki syf. Kace moralne czyli całkowita opresja demoniczna to najgorsze stany psychiki. Chcę wszystkich ustrzec i jak mawiał klasyk: nie idźcie tą drogą.

Obecnie młodzież dzięki internetowi ma praktycznie nieograniczony dostęp do wszystkiego, co ma swoje konsekwencje w postaci nabywania bez jakiejkolwiek kontroli ze strony rodziców np. muzyki satanistycznej. Gdy z pokoju dziecka dobiega dźwięk muzyki, której normalnie nie da się słuchać, ono samo jest coraz częściej opryskliwe i agresywne, a w szafie pojawia się moda satanistyczna, może to wskazywać na początki podążania za Panem tego świata.

Od hobby do zakupomanii

Uczciwe tworzenie kolekcji muzycznych to nie jest tanie hobby. Mam na myśli kupowanie wydawnictw tylko i wyłącznie z legalnych źródeł, absolutnie oryginalnych! Należę do  pokolenia, u którego na zawsze w pamięci pozostaną czasy szarych ulic pozbawionych blasku świecących feerią barw lamp i neonów, pełnych smutnych ludzi przytłoczonych pustkami w sklepach. Wówczas zdobycie zachodniej płyty i wspólne słuchanie, czy przegrywanie utworów było swego rodzaju misterium. Jak przejście do innego świata. Był to okres, w którym dołączyłem do pokolenia biorącego udział w przysłowiowym „wyścigu szczurów”.

Zawsze albo prawie zawsze chciałem mieć. Zwycięstwo odnosił pierwszy bożek w moim życiu, a jest nim pycha, która kroczy przed upadkiem. To była dla mnie droga do zniewolenia, moje „Highway to Hell”. Lata mijały, a z czasem kupowanie przestało być przyjemnością, a stało się bolesnym obowiązkiem. Wchodziłem do sklepu i musiałem wyjść z płytą, nie mogłem się powstrzymać. Wydawałem ostatnie pieniądze, żeby tylko posiąść upragniony egzemplarz. Zdarzało się, że kosztem innych rzeczy kupowałem płyty. Byle tylko mieć. Pomimo niechęci do samego siebie, szedłem i nadal kupowałem. Nie wiedząc o tym, wpadłem w nałóg zakupów i zacząłem służyć bożkom.

Apogeum bycia pysznym osiągnąłem, kiedy będąc singlem, posiadałem trzy samochody. Absolutnie nie były mi one do niczego potrzebne, ale chciałem hołdów od znajomych, że jestem wielki i potężny. Dobrze, że są takie chwile, o których można powiedzieć, że się było palantem, ale to czas przeszły.

Zrozumiałem, w jakim stanie zniewolenia byłem, gdy poczułem ulgę po pozbyciu się płyt grupy Led Zeppelin. Zrobiłem to przede wszystkim dlatego, że po latach dowiedziałem się, kim jest założyciel grupy Jimmy Page*. Byłem w głębokim szoku, gdy  zrozumiałem, jak mocno jest związany z okultyzmem. To, co brałem za  niewinną igraszkę mającą służyć artystycznej kreacji, okazało się o wiele głębsze i groźniejsze niż mógłbym przypuszczać.

Muzyczne wrota do piekła

Z moich analiz treści utworów większości zespołów rockowych, wynikało, że cała fala muzyków końca lat 60-ych XX wieku zachłysnęła się pseudo wolnością i otwarcie wyrażała podziw, i wręcz oddanie diabłu. Ci artyści stworzyli pomost dla ekstremalnych ruchów i gatunków muzycznych, które dzisiaj pociągają za sobą rzesze młodych ludzi. Kiedyś znajomość angielskiego nie była tak powszechna – słuchając np. grupy King Crimson nie przypuszczałem, że nazwa Karmazynowy Król odnosi się do Lucyfera. Moje wychodzenie z uzależnienia od tej muzyki trwało długo, bo nie chciałem się przyznać do tego, że rozumiem z tych tekstów więcej niż inni. Wraz ze słuchaniem satanistycznej muzyki w moim życiu pojawiły się imprezy, alkohol i inne używki. Tak się otwierają wrota do piekła. Nie podpisując żadnych cyrografów, wchodziłem w uzależnienie od tych diabelskich wynalazków. To diabeł pisał scenariusze moich zachowań. Już wtedy przychodziły mi myśli do głowy, że jakaś niepojęta siła pcha mnie do tego. Moje upodobania miały wpływ na relacje z innymi. Chęć posiadania, zdobywania to była droga, po której kroczyłem.  A zaczęło się  wszystko od słuchania muzyki, która była tworzona jako uwielbienie dla Lucyfera.

Wołanie o pomoc

Kiedy uczucie wypalenia i wszechogarniającej pustki zaczęło mnie dopadać, miałem pretensje do Boga i nawet krzyczałem, że mnie opuścił, że nie ma dla mnie czasu, że się mną nie interesuje. Wtedy nie wiedziałem, że Bóg dał nam wolną wolę, ale nigdy nie przestał nas kochać. Odkupienie moich grzechów dzięki ofierze Baranka było dla mnie abstrakcyjne, absolutnie niezrozumiałe. Trudno się temu dziwić, skoro byłem wyznawcą religii stawiającej na pierwszym miejscu oddawanie czci i hołdu Bałwanom. Miałem na oczach, a przede wszystkim w sercu zasłonę. Bóg zaczął powoli zrywać to ze mnie i nawet kiedy wyznałem Jezusa swoim Panem i Odkupicielem, a następnie przyjąłem chrzest wodny, to nadal nie odzyskałem całkowitej wolności. Jednak teraz wiem, że wtedy to wyzwolenie się zaczęło.

Happy end

To Bóg, nasz cierpliwy kochający Ojciec,  wyprowadził mnie z bagna, w którym tkwiłem. On od początku wiedział, że mi się uda. Wiele lat temu nastąpiło moje pierwsze uwolnienie od nałogu papierosów. Mija rok, odkąd w ciągu jednego dnia przestałem pić alkohol i stało się to najzwyczajniej na świecie. Przestałem i nie piję. Jednak cały czas odczuwałem niepokój. Nałogowe zakupy stały się rzadsze, bo zacząłem je ograniczać. Bóg cierpliwie usuwa kolejne ciężary z mojego życia po to, abym stał się wolny. Odpowiedział na moje modlitwy, pokazując mi, że powinienem pozbyć się tego, co mnie zniewoliło. Tak też się stało. Nie mam już żadnej płyty, ani czegokolwiek nawiązującego do mojego poprzedniego hobby. Nawet pozbyłem się ubrań, które nawiązywały stylem do manifestowania hołdu czy propagowaniu zła. Bóg dał mi siłę i nie boję się tego nazwać – moc i odwagę, żeby pozbyć się tego wora z kamieniami, który włożyłem sobie na plecy.  Nie mam już tego balastu wokół siebie. Zniknęło to z mojego domu, zacząłem nawet lepiej sypiać. Chcę nadal rozwijać swoją wiarę w Żywego Boga, którego po latach poszukiwań odnalazłem w Kościele Chwały.

Chcę się cieszyć pięknem otaczającego świata, który podarował nam Bóg i czekać z wiarą, aż Pan wyprostuje wszystkie moje ścieżki.

Chcę, aby wypełniły się w moim życiu słowa, które Pan mi przekazał:”Bóg powiedział raz, a ja usłyszałem dwa razy. Życie może być piękne, szukajmy Boga. On jest cały czas z nami”.

Życzę miłego dnia, bo jest taki piękny!

 

* B.Toliński, Światło i Cień Jimmy Page w rozmowach, Wydawnictwo Bukowy Las, rozdz.8

Comments are closed.