Polecamy
Integralność (30 kwietnia, 2022 10:36 am)
Nowość wydawnicza: Finansowe IQ (29 maja, 2020 6:02 pm)
Premiera Głosu Przebudzenia (6 marca, 2020 11:58 am)
Nowość wydawnicza: Boży niezbędnik (14 grudnia, 2018 7:06 pm)

Boże wołanie o „Dawidów”

2 listopada 2017
Comments off
1 838 Odsłon

Tekst: Ula Matan

Uwielbienie jest jedną z kluczowych dziedzin działalności kościoła, choć nie jest jednym z pięciu darów służb. To służba pomocnicza o wielkiej wadze dla kościoła i jego rozwoju.

Kiedy Jezus w rozmowie z Samarytanką mówi o prawdziwych czcicielach, którzy będą oddawali cześć Ojcu w Duchu i w prawdzie, odnosi się właśnie do uwielbienia, które Bóg chce mieć w Swym kościele. Samarytanka pytała o rytuał, zwyczaje, Jezus mówił o Duchu i Prawdzie.

Po pierwsze, jako nowonarodzeni chrześcijanie mamy w swoim duchu Ducha Boga Żywego. Z tego wewnętrznego człowieka musi płynąć nasze uwielbienie dla Boga. Nie tylko z duszy, choć ona oczywiście również jest zaangażowana, nie tylko z ciała, choć ciało jak najbardziej powinno się angażować, ale kluczowym jest duch! Prawda zaś określa miejsce, z którego uwielbiamy naszego Boga. To jest miejsce wiary, miejsce posadzenia w okręgach niebieskich wraz z Chrystusem po prawicy Ojca, miejsce, w którym zasiadamy jako usprawiedliwieni przez krew Jezusa.

Po co jest potrzebne uwielbienie w kościele?

Czy uwielbienie to tylko ,,chrześcijański rytuał”? Absolutnie nie. Uwielbienie sprowadza Bożą obecność na spotkanie, przygotowuje nasze serca na Słowo głoszone, buduje Bogu tron, aby On mógł przyjść i zasiąść na nim jako prawdziwy, oczekiwany i kochany Król i Pan. Uwielbienie usługuje samemu Bogu, On jest celem uwielbienia. Uwielbienie przełamuje, zmienia atmosferę danego miejsca z takiej, jaką zastaliśmy na taką, jaką chcemy mieć. I wreszcie wyzwala namaszczenie do uzdrowienia, uwolnienia, namaszczenie prorocze.

Jaki charakter powinno mieć uwielbienie w kościele?

Zanim odpowiem na to pytanie, odniosę się do tego, jaki jest charakter uwielbienia w niebie. Opisy choćby z księgi Objawienia mówią o szumie wielu wód, o miliardach świętych nieustannie uwielbiających Boga, o 24 starcach, którzy złożyli swoje korony wokół tronu i padali na twarz przed Barankiem i wiele innych fragmentów, które pokazują obraz potężnego, głośnego, ekspresyjnego, majestatycznego, pełnego najwyższej czci i chwały uwielbienia. A więc tu, na ziemi, nasze uwielbienie powinno oddawać taką atmosferę nieba! Czcimy Boga takiego, jak On sam o sobie mówi w Swoim Słowie! Bóg Wszechmocny, Stworzyciel, Zwycięzca, Święty – nasze pieśni muszą mówić o Takim Bogu.

Uwielbienie skupia się na Bogu, a nie na tych, którzy Go uwielbiają.

Obserwuję, że w chrześcijaństwie za dużo jest śpiewania o uczuciach, słabościach, to nie dotyka nawet sufitu, a co dopiero nieba! W taki sposób nie sprowadzimy Bożej obecności. Kiedy Bóg widzi, że Jego ludzie Go naprawdę pragną, oczekują, zapraszają, robią Mu miejsce, składają w ofierze swoje ciała, każdą myśl, angażują się z całych swoich sił i serc, wtedy niebo się otwiera i potężna, Boża obecność przychodzi. Wtedy każdy może powiedzieć,, prawdziwie Bóg jest na tym miejscu”.

Uwielbienie odzwierciedla stan kościoła.

Można śmiało powiedzieć, że jaki kościół, takie uwielbienie i jakie uwielbienie, taki kościół. Pastor kościoła niesie na sobie nie tylko wizję, ale i dźwięk uwielbienia. Jeśli widzisz uwielbienie w kościele i ludzi, od których nikt nie wymaga żadnego zaangażowania, pieśni są melancholijne albo powierzchowne, mówi to wiele o samym kościele. Nie „zwojuje” taki kościół nic w sferze ducha. Nie zmieni niczyjego życia.

Zatem jeśli pragniemy zdobyć swoje miasto dla Jezusa i poszerzyć Jego Królestwo w mieście, kraju, a nawet kontynencie, musimy mieć przełamujące uwielbienie.

Wizja kościoła określa charakter pieśni i poselstwa.

Pieśni muszą mieć substancję! Jeśli kościół o czymś głosi, wierzy w to, praktykuje i ma owoc, to samo musi być odzwierciedlone w pieśniach. Wtedy one niosą ten sam potencjał, mają moc otworzyć niebo. Wizję, wiarę umieszczamy w duchach ludzi również w czasie uwielbienia. Ono musi mieć charakter proroczy! Powinniśmy śpiewać pieśni, które ogłaszają Boże plany, zanim jeszcze je ujrzymy. Ogłaszamy Boże zwycięstwo, które przecież JUŻ się dokonało na krzyżu, zbawienie, wolność, śpiewamy Boże Słowo i to nie tylko zmienia, oczyszcza atmosferę, ale poszerza przestrzeń w duchu, aby Jezus jako Król mógł przyjść i czuć się dobrze wśród nas! Czynimy miejsce, aby usługiwać Jemu!

Tak zdefiniowane, przełamujące uwielbienie nie zatrzymuje się w miejscu, gdy zaczynamy doświadczać Bożej obecności. Przeciwnie, napiera w sile dźwięku, w śpiewie z ducha, w intensywności zaangażowania, aż dojdzie do miejsca wylania proroczego namaszczenia, kiedy Duch Święty zaczyna mówić i usługiwać. Takie uwielbienie posługuje się nie tylko pieśniami, ale i tzw. śpiewem w duchu, w językach, w proroczej pieśni, tak, jak poddaje Duch Święty w danym momencie. To wtedy ludzie mogą uwolnić swego ducha.  Również instrumenty mogą wyzwalać namaszczenie prorocze, do uzdrawiania, itp. Serca ludzi stają się miękką, dobrą glebą dla Słowa. Kościół jest żywy i niesie życie każdemu, kto przyjdzie i chce przyjąć.

Czy jest jeszcze coś więcej?

Finalnie, Bóg pragnie manifestować się w swojej Chwale, a to jest daleko więcej niż namaszczenie. To jest tak głębokie zanurzenie  w Jego obecności, że mogą manifestować się cuda, twórcze uzdrowienia, potężne uwolnienia itp. Każdy za tym tęskni, ale nie każdy wie, że do tego miejsca jest droga do pokonania. Bóg suwerennie nie rzuca Swej Chwały na nieprzygotowane, przypadkowe miejsca. Jeśli w kościele ludziom nie będzie się chciało w trakcie uwielbienia nawet rąk wyjąć z kieszeni, podnieść ich, zaklaskać, oderwać się od ziemi, głośno śpiewać, zatracić się całkowicie w uwielbieniu Swego Pana, to żadna chwała ani nawet namaszczenie nie przyjdzie.

Bóg WYMAGA od nas całkowitego zaangażowania! W Starym Testamencie Król Dawid, kiedy sprowadzał Arkę Przymierza do Jerozolimy, a potem Król Salomon kiedy zbudował świątynię, składali potężne ofiary, po kilka, a nawet kilkadziesiąt tysięcy zwierząt!

My dziś nie składamy tego typu ofiar, bo już jedna ofiara Pana Jezusa na krzyżu została raz na zawsze złożona, ale składamy ofiary chwały i uwielbienia, angażując ducha, duszę i ciało śpiewając, tańcząc, klaszcząc, klękając, padając na twarz, jakkolwiek nas Bóg prowadzi.

Co by było, gdyby na spotkaniach CAŁA SALA, wszyscy ludzie jednomyślnie, z całej siły zaangażowali się w uwielbienie Boga? Jego obecność zstąpiłaby potężnie! Właśnie do tego kościoły powinny dążyć i uczyć wierzących takiego uwielbienia.

Często spotykam się z tym, że zespoły uwielbieniowe kopiują grupy z innych krajów, z innych kościołów, które mają inną wizję swojej działalności. To nie przynosi wiele owocu, bo takie uwielbienie nie niesie prawdziwej substancji, która mogłaby cokolwiek zmienić. Podobnie jak dzieje się, gdy zamieniamy uwielbienie w komercję, show, zabawianie ludu.

Potężne brzmienia, nowoczesne zespoły – w tą stronę podążajmy!To, o czym się śpiewa i jak się angażuje zgromadzenie wierzących – to musi już wypływać z konkretnej pracy danego miejsca. Jak również z uczciwego życia tych, którzy innych w uwielbieniu prowadzą. Posłuszeństwo, pasja, służenie – to cechy prawdziwego chwalcy.

Wierzę w to głęboko, że Bóg pragnie zmiany uwielbienia w kościołach. Odnowienia tego, co zostało zapomniane, zlekceważone i uczynione powierzchownym. Jest wielu muzyków, błąkających się na granicy świata albo przechwyconych i uwięzionych w religii, ale Bóg dziś się upomina o Swoich „Dawidów”, których chce oczyścić, wyposażyć, nauczyć i użyć w zaszczytnej służbie chwały i uwielbienia.

Czasy są trudne, nasz kraj i cała Europa potrzebuje radykalnych chrześcijan, radykalnych chwalców, radykalnych liderów, świadomych tego, co robią, świadomych rzeczywistości duchowej i Bożych sposobów działania. Ludzi, którzy będą robić rzeczy z objawienia, a nie z naśladownictwa. Takich, którzy nawet poświęcą swoje kariery w świecie, żeby się oddzielić do rzeczy ducha. Którzy, nawet jeśli jako artyści są indywidualistami, ugną się i naucza żyć pod autorytetem i pracować na wspólne dobro. Zbyt wiele było dotąd oddawania czci i chwały demonom, człowiekowi, religii. Pora to zmienić.

Głęboko wierzę, że Bóg przyspiesza czas i Swoje działanie, również w dziedzinie uwielbienia. Będziemy świadkami pojawienia się liderów i powstawania zespołów, które zaniosą Jego chwałę do każdego miejsca na ziemi.


Zapraszamy do Szkoły Słowa, najbliższe spotkanie 4.11.2017 poświęcone będzie tematowi uwielbienia. Nauczanie prowadzi pastor Ula Matan.

Spotkania są bezpłatne. Więcej informacji tutaj

Comments are closed.